Wszystkie dziewczyny kochają brylanty – Anna i Siergiej Litwinowie
Anna i Siergiej Litwinowie[/caption]
Przeszłość kryje w sobie wiele tajemnic, o tym wiedzą wszyscy, czasem nie warto do niej wracać, ale niewiadoma kusi wielu. W końcu przecież warto wiedzieć co faktycznie wydarzyło się, czyż nie? Szczególnie kiedy idzie o rodzinne sprawy, takie zagadki nie pozwalają zapomnieć o sobie. Zaginione fragmenty familijnej mozaiki wabią swoją tajemniczością, przecież drzewo genealogiczne nie może mieć białych plam, a i ciekawość ma tu wiele do powiedzenia. Gdy w końcu dochodzi do wyczekiwanego finału tylko krok dzieli do odkrycia tego co gdzieś zaginęło w historycznej zawierusze. Pozostaje jedynie pytanie jaki będzie wynik poszukiwań? Warto było wchodzić w to co już przeminęło?
Kiedy wracasz do domu po nocy spędzonej w imprezowym stylu oddzwonienie od matki jest jedną z ostatnich rzeczy, jakie masz w planach, szczególnie, że na dziewięćdziesiąt dziewięć przecinek dziewięćdziesiąt dziewięć itd. procent wiesz, iż ani to nic ważnego, ani tym bardziej pilnego. Może to i cyniczne, a na pewno dość bezczelnie, lecz dla Tanii to nic niecodziennego. Dziewczyna doskonale zdaje sobie sprawę dlaczego szanowna rodzicielka od rana urządza zmasowany atak telefoniczny. Tania nie lubi sentymentalnych opowieści, jest nowoczesną dziewczyną, czerpiącą z życia pełnymi garściami i to dzięki sobie, a nie innym. Przeszłość nie obchodzi jej zbytnio, liczy się dla niej teraźniejszość i przyszłość, rodzinne koligacje i genealogia to domena jej matki - Julii. Jednak pojawienie się jednego listu może zmienić wiele, nawet największą niechęć do zagłębiania się w familijnych annałach. A gdy dodatkowo w epistole pojawia się wzmianka o skarbie, to już nie ma mowy o jakiejkolwiek awersji do przeszłości. Kto by nie chciał odnaleźć tego co kiedyś zostało ukryte i czeka by prawowity spadkobierca odnalazł co jego?