Powieści kryminalne to niemal za każdym razem ten sam schemat. Zbrodnia popełniona w zagadkowy sposób, najczęściej nawet i kilka, nic co mogłoby naprowadzić detektywów na trop mordercy, główny bohater, który sam nie wierzy w siebie. Wystarczy uzupełnić poszczególne luki pomiędzy takim schematem własną fantazją w tworzeniu świata, i w zasadzie mamy gotową powieść. Raz na jakiś czas trafi się autor, który wprowadzi do gatunku coś nowatorskiego, coś co spróbuje na nowo nakreślić scenariusz już napisany. Sytuacja taka zdarza się jednak wyjątkowo rzadko, i niestety, nie uświadczymy jej w książce Damiana Jackowiaka „Tożsamość zbrodni”…
Fabuła książki opiera się na nieśmiertelnym wręcz wzorcu kryminalnym. W małej miejscowości dochodzi do krwawej zbrodni, potem kolejnej i jeszcze kolejnej. Z początku nic nie łączy tych spraw ze sobą, ale z czasem zaczyna wyłaniać się z tego dosyć prosty algorytm. Kiedy główny bohater w końcu go dostrzega, całość fabuły jest już tak mocno posunięta do przodu, że czytelnik nagle przypomina sobie jaki gatunek książki dzierży w ręce. Rozciąganie akcji staje się dla każdego odbiorcy swoistym lekiem na zapominanie, sprytnym wywodem twórczym, aby łatwo załatać brakujące elementy w całości książki. Nie jest to w żaden sposób niczym nowym i niespotykanym, wręcz przeciwnie, jest to nawet zalecane, ale z umiarem. Książki kryminalne posiłkują się tym jednak z nadmierną uciechą, ale bez szkody dla całości, wręcz przeciwnie. Pan Jackowiak w pewnym momencie zrozumiał tą nieśmiertelną zasadę, kierującą kryminałami, i pomimo kilku słabszych pierwszych stron, szybko nadrobił zaległości. Redempcja jego win nie pozostała jednak bez echa i szybko dały o sobie znać inne rzeczy, z nie do końca spójną merytoryką na czele. Jeszcze przed połową książki mamy możliwość zetknięcia się z opinią jednego z bohaterów na temat sprawiedliwości
„Pełen profesjonalizm, sto procent zaangażowania. Te dziewczyny zasługują na spokój, żeby ich morderca trafił na krzesło albo dożywocie”.
Pomimo tego, że słowa te padają z ust osoby będącej wyjątkowo krótko w organach ścigania, trudno nie zauważyć, że ma dosyć amerykańskie spojrzenie na temat traktowania podejrzanych. Można to rozpatrywać w kontekście zwykłego wyrażenia kolokwialnego, ale słowa te nie są w stanie zaszczepić w czytelniku jasnego połączenia pomiędzy bohaterem drugoplanowym a nim samym. Osoba myśląca w kategoriach nam obcych nie będzie miała łatwego żywota w miejscu gdzie autor chce nam przedstawić historię z „naszego podwórka”.
W momencie w którym w głowie czytelnika pojawiają się pytania: Jak mógł to przeoczyć? Jak mógł tego nie zauważyć? Robi się nie ciekawie dla całej książki. Kryminał nie powinien pozostawiać miejsca na takie pytania dla czytelnika. Świadczy to o dziurawej fabule, która nie potrafi zamaskować swoich niedociągnięć, a stara się pomimo tego udawać, że wszystko jest w porządku. Powieść kryminalna powinna stawiać przed czytelnikiem jedynie pytania zmuszające do łamania sobie głowy nad pozostawionymi przez autora łamigłówkami. Odbiorca chce poczuć się częścią śledztwa, a nie krytykiem jego prowadzenia. W tym miejscu niestety Pan Jackowiak się nie popisał, i pozwolił sobie na pewne niedociągnięcia, skutkiem czego jest dosyć przewidywalna fabuła, urozmaicona denerwującymi przerywnikami starającymi się to naprawić.
Książka „Tożsamość zbrodni” ma wiele cech wskazujących na to, aby móc o niej powiedzieć jako o dobrej powieści kryminalnej. Posiada jednak również elementy, które to zdanie skutecznie potrafią zburzyć, zostawiają czytelnika z pewnym niesmakiem, co mnie smuci. Minęło już całkiem sporo czasu odkąd miałem okazję przeczytać solidną powieść kryminalną rodzimego autora, i powoli zaczynam tracić nadzieję, na kolejne spotkanie z takową książką. Nie jestem fanem kryminałów, przez co jestem dwa razy bardziej krytyczny, ale przesycenie może dosięgnąć każdy gatunek, a w przypadku „Tożsamości zbrodni” tak właśnie się stało.
Informacje o książce:
Tytuł: Tożsamość Zbrodni
Tytuł oryginału: Tożsamość Zbrodni
Autor: Damian Jackowiak
ISBN: 9788380835597
Wydawca: Novae Res
Rok: 2017