„Jak w pełni wykorzystać potencjał naszych zmysłów? W jaki sposób słuchać, żeby usłyszeć? Jak patrzeć, żeby faktycznie dostrzegać?”
„Siła pięciu zmysłów” Gretchen Rubin to książka niesamowicie przejmująca. Otwiera oczy na nasze postrzeganie rzeczywistości i otaczającego nas świata. Od pierwszych stron już wiedziałam, że będzie to jedna z ciekawszych pozycji, które miałam przyjemność czytać. Myślę, że każdemu przydałaby się taka lektura. Nasz obecny świat pędzi coraz bardziej i niewiele jet osób, które potrafią doceniać najmniejsze szczegóły. Ten wszechobecny chaos nas oślepia i nie widzimy tego, że życie przelatuje nam przed oczami. Po przeczytaniu już wiem, jak na niewiele szczegółów zwracałam uwagę, a wszystko może przyprawiać nas o wdzięczność i szczęście. Nawet nie trzeba tego szukać. Autorka przedstawiła to w bardzo przystępny sposób, opierając się o swoje doświadczenia, co czyni tę książkę prawdziwą.
„Mam w zyczaju przekuwać osobiste wyzwania w projekty zawodowe, dlatego eksperymentowałam na sobie już wielokrotnie. Mogłabym o sobie powiedzieć, że jestem takim naukowcem, który robi badania na ulicy i świat traktuje jako labolatorium, a siebie samego jako królika doświadczalnego. Gdy szukam odpowiedzi na pytania typu „dlaczego robimy to, co romimy?” albo „Co możemy zrobić, aby zaznawać więcej szczęścia?”, zawsze najpierw zastanawiam się nad tym, jak to wygląda w moim przypadku”.
Gretchen Rubin to znana autorka. Jej książki lądowały już na liście bestsellerów „New York Times’a”. Prowadzi również, nagradzany wielokrotnie, podcast Happier with Gretchen Rubin, w którym opowiada o praktycznych działaniach, prowadzących do szczęśliwego życia. Aktualnie autorka mieszka w Nowym Jorku ze swoim mężem oraz dziećmi. Udzieliła wywiadu Oprah Winfrey i nawet spacerowała z Dalajlamą. Autorka swoją przygodę zawodową zaczynała jako pracownik biura sędzi Sądu Najwyższego Sandy Day O’connor. I właśnie na tamtym stanowisku zdecydowała, że zostanie pisarką.
Książka składa się z wielu rozdziałów, jednak co najważniejsze, znajduje się tam pięć podstawowych filarów – każdy z nich odpowiedzialny jest za przedstawienie jednego zmysłu. Pierwszy jest wzrok, później kolejno: słuch, węch, smak oraz dotyk. W książce znajdują się również rozdziały wprowadzające oraz zamykające. Tutaj zaciekawiło mnie szczególnie bardzo oryginalne zakończenie. Po epilogu i podziękowaniach zazwyczaj autorzy kończą książkę. Jednak nie Gretchen Rubin. Później mamy rozdział, który podpowiada jakie ćwiczenia są dobre na początek, jeśli chcemy na nowo odkryć nasze zmysły. Później otrzymujemy rozdział „dodatkowe zasoby” – tutaj możemy znaleźć namiary na autorkę, która zachęca do wspólnej przygody odkrywania. Następnie otrzymujemy oddzielny rozdział na krótką notkę dot. źródeł. Oczywiście nie obyłoby się również bez dodatkowej dalszej lektury, którą autorka oczywiście również nam podaje na tacy w kolejnym rozdziale. Kolejno mamy rozdział dot. dzieł eksponowanych w The Metropolitan Museum od Art w Nowym Jorku, które Gretchen przywołuje w swojej książce. Przedostatni rozdział bardzo mnie zaskoczył, oczywiście pozytywnie, ponieważ dotyczy on samej pisarki. Rzadko zdarza się, żeby takie informacje otrzymały oddzielny rozdział. Zazwyczaj jest to krótka notatka na okładce. Jednak najbardziej urzekł mnie ostatni rozdział zatytułowany „autoportret pięciozmysłowy Gretchen Rubin”. Tutaj autorka przedstawia po pięć przykładów na każdy ze zmysłów, które dotyczą jej osobistych przeżyć.
Widać, że książka została dopracowana w najmniejszym szczególe i że autorka wykonała kawał dobrej roboty.
Nie jest to typowy poradnik, raczej coś na zasadzie osobistego pamiętnika. Czytając miałam wrażenie, że autorka dzieli się ze mną swoimi prywatnymi spostrzeżeniami i relacjonuje swoje okrywanie świata na nowo. Każda myśl czy pomysł, wszystko było przelewane na papier, by później czytelnik mógł poczuć prawdziwość opowieści. Zdecydowanie warto sięgnąć po „Siłę pięciu zmysłów”. Ona otwiera oczy na najbardziej podstawowe elementy naszego życia. A dzięki temu możemy czerpać z niego więcej, co przybliża nas do osiągania momentów szczęścia. I tak jak mówi okładka „poczuj więcej i odkryj radość życia”
Polecam tę książkę każdemu. Nawet jeśli nie przepadacie za poradnikami, to mimo to polecam tę pozycję. Nie wrzuciłabym tej książki do jednego worka z innymi poradnikami. To coś zupełnie nowego i świeżego.