Znalazłam coś, co może być jak nieoszlifowany diament, trochę przybrudzony, o ostrych krawędziach, szarawy… ale gdy spojrzy się na niego pod światło, wciąż jest diamentem, wciąż ma tę samą wartość. Co znalazłam? „Gałęziste„.
Po przeczytaniu „Wypowiedz jej imię” nie spotkałam żadnego horroru/thrilleru, który w jakiś sposób wpłynąłby na mnie i sprawił, że jeszcze przez długi czas rozpamiętywałabym książkę. Na szczęście „Gałęziste” przerwało tę monotonię, nazwałam ją nieoszlifowanym diamentem o ostrych krawędziach… Chcecie wiedzieć dlaczego?
Karolina i Tomek są ze sobą już jakiś czas, niestety w związek wkradło się uczucie które bardziej ich dzieli niż łączy. By ratować swoją miłość postanawiają spędzić Święta Wielkanocne na Podlasiu. Już od początku nic nie idzie dobrze. Właścicielka domku w którym mieli nocować… Zapomniała o ich przyjeździe. Jednak nie ma tego złego… co by na jeszcze gorsze nie wyszło, właścicielka kieruje parę do domku w Białodębach. Tam poznają piękną blondwłosą Natalię i jej burkliwą babcię. To, że właściciele domku są dziwni to mało powiedziane, jednak nic nie przebije tego co dzieje się w lasach otaczających domek. Od tajemniczych zniknąć, po niewyjaśnione wizje, od nieistniejących ludzi, po miejscowe legendy, od Białegostoku po Gałęziste, prowadź panie Urbanowicz!
To jest naprawdę dobra książka, a Artur Urbanowicz zapowiada się naprawdę dobrym pisarzem. Najpierw zacznę od plusów, a potem przejdę do tego gdzie przydałyby się szlify.
Po pierwsze postacie. Karolina i Tomek to żywi i prawdziwi ludzie, jak tylko żywe i prawdziwe mogą być postacie książkowe. Ich związkowe kłótnie uświadomiły mi o absolutnym braku wyjątkowości moich problemów, ich rozterki sprawiły, że czułam ogromną empatię kiedy sprawy wokół nich nabrały tego „horrorowego” tempa. Jestem absolutnie pewna, że żadne z nich nie zostałoby moim przyjacielem. Z pobożną i praworządna Karolina bym się nie dogadała, a gburowaty Tomek działaby mi na nerwy, ale to tylko pokazuje jak dobrze przez całą książkę poznałam bohaterów, a tym samym jak świetnie wykreował ich autor.
Trzecioosobowy narrator w książce, to strzał w dziesiątkę! Czasami ukazywał świat od strony Karoliny, a czasami z punktu widzenia Tomka. Dzięki temu niejednokrotnie mówiłam w myślach do niej „Osz dziewczyno, to żeś sobie wybrała chłopaka„, albo do niego „Stary, ale ci współczuję!„.
Muszę przyznać, że „Gałęziste” nawet bardziej podobało mi się, zanim te wszystkie paranormalne wydarzenia rozkręciły się na maksa. Czułam się trochę jak podglądacz, kiedy para się kłóciła, a czasami te dialogi były tak dobre, że tylko można było zrobić sobie popcorn i patrzeć (czytać).
„Szybciej no! Ruszaj się kobieto” – myślał.
Karolina pożegnała się z gospodarzami, wsiadła do samochodu i odpaliła silnik. Odezwała się do niego dopiero wtedy, gdy wjechali już z Przełomki.
– Brawo, panie Tomaszu. Piękny teatrzyk. Chyba z ta matmą rozminąłeś się z powołaniem, bo odgrywanie scenek lepiej ci wychodzi…
– Odpuść se!
– Zachowujesz się jak dzieciak, wiesz?
– Ale to nie ja muszę pomagać każdej zabłąkanej duszyczce, jaką napotkam na drodze! Nawet nie prosili cię o podwiezienie!
– Ludziom trzeba pomagać…
– To „pomóż” teraz mi i przymknij się wreszcie! – wrzasnął i niemal natychmiast tego pożałował.” (str. 40).
Paranormalne wydarzenia to gratka dla ludzi lubiących się bać. Coś wyskakuje, coś podchodzi, coś stoi za plecami. Nie jest to jednak pozbawione fabuły i sensu. Wszystko ma swój początek i swoje miejsce w fabule.
Do tego dochodzi przerażająca okładka, gdzie postać wiszącą na drzewie dojrzałam dopiero w połowie książki, siedząc samotnie w nocy (dzięki!)… A może po prostu tam pojawiła się, mogłabym przysiąc, że jak odbierałam książkę, to jej tam nie było!
Recenzencko przyczepić mogę się do tego iż nad tekstem warto byłoby jeszcze popracować. W trakcie czytania, miałam ochotę wziąć ołówek do ręki i wykreślić kilka zdań, niektóre słowa zamienić kolejnością, albo wstawić jakiś spójnik… To nie zburzyło mi radości jaką niosło przeczytanie tej książki (ponad 400 stron, kawałek dobrej literatury), również autor ma nad czym pracować, ale wszytko jest warte tego czasu.
Miło było literacko wrócić na znajome tereny. Żadnych tam amerykańskich miasteczek, czy skandynawskich terenów. Żadnych Bell, Antilii, Guy’ów czy innych Rick’ów. Tylko Karolina i Tomek na naszym tajemniczym i dzikim Podlasiu.
Zakończenie oczywiście zaskakujące, które jednak sprawia że historia pięknie się zamyka. Jeżeli szukacie niezły thriller na lato, polecam „Gałęziste” i osobiście, czekam na kolejne książki autora!
Informacje o książce:
Tytuł: Gałęziste
Tytuł oryginału: Gałęziste
Autor: Artur Urbanowicz
ISBN: 9788380830165
Wydawca: Nove Res
Rok: 2015