Stało się – z przykrością stwierdzam, iż muszę napisać swoją pierwszą (w karierze recenzenta) Anty-recenzję.
Czy zdarza Ci się przeczytać książkę, na temat której (z jakichś powodów; czasem nie do końca Ci znanych) nie masz właściwie nic do powiedzenia? Lub taką, której wolałbyś w ogóle nie recenzować? Mnie trafiła się właśnie taka, w związku z czym napisanie wielu słów, wydaje mi się być nie lada wyczynem. A to dlatego, że recenzowana pozycja nie wzbudziła we mnie żadnych, absolutnie żadnych emocji. Ani rozbawienia, ani wzruszenia, ani nawet oburzenia. Niestety, po tej lekturze, próżno silić się także na głębsze refleksje. A to właśnie – pozostawienie w czytelniku obojętności – uważam za bodaj najcięższy grzech słowa pisanego. Zostałam więc z poczuciem straconego czasu i zniesmaczeniem, wynikającym z konieczności skomentowania przeczytanej pozycji.
Ale zacznijmy od początku. Jedna z najnowszych propozycji wydawnictwa Novae Res to niewielkich rozmiarów książeczka, z przykuwającą uwagę okładką oraz intrygującym tytułem – „Wybierz swoją drogę”. Autor sam zaznacza, jak czytamy na okładce, iż książka ta „nie jest zbiorem gotowych recept na odnalezienie właściwej drogi”. Co więcej, „Nie jest to też przewodnik, który krok po kroku przeprowadzi wszystkich rozdartych i zagubionych przez trudy życia”. Czym więc ta pozycja w istocie jest?
Nie ukrywam, że to właśnie ta ciekawość skłoniła mnie do sięgnięcia po „Wybierz swoją drogę”. Decydując się tę pozycję, spodziewałam się znanej mi skądinąd mieszkanki ciepłych i mądrych, życiowych rad z garścią inspiracji, w której gustowałam jako nastolatka. Dzisiaj, po latach, z sentymentem wracam do książek z serii „Balsam dla Duszy” czy tomików Phila Bosmansa i tym podobnych książeczek, które ogrzewają serca i inspirują umysły. Sięgając po recenzowaną pozycję, miałam nadzieję na przeżycie emocji, które zwykle towarzyszyły mi podczas tego typu lektury – radości, wzruszenia, refleksji… Niestety, bardzo się rozczarowałam.
Książka Piotra Górala podzielona została na pięć części, poświęconych poszczególnym sferom życia. Należą do nich: Miłość i przyjaźń, Pieniądze i niezależność finansowa, Zdrowie, Wiara oraz Pomoc innym ludziom. W poszczególnych rozdziałach, zbudowanych z „kroków”, autor przedstawia swoje poglądy oraz subiektywne opinie na poruszane tematy. Konstrukcja oparta na owych „krokach” jest, jak dla mnie, nielogiczna i nieprzekonująca, ponieważ nie miałam wrażenia, że między krokiem wcześniejszym i następnym zachodzi jakakolwiek relacja – ciągłości, następstwa. Przechodząc jednak do zawartości merytorycznej, muszę z przykrością stwierdzić, że zawarte w owych „krokach” rady autora są, według mnie… (szukam właściwych słów na ich określenie, ale to niełatwe) płytkie, trywialne, niewiele wnoszące do życia. Podając konkretny przykład – Krok 17 – „Naucz się wybaczać”. Czyż ludzie NIE wybaczają dlatego, iż nie wiedzą, jak ważne jest przebaczenie? Czyż ludzie są samotni, nieżyczliwi, samolubni, ponieważ nie mają świadomości problemu? Czy wszyscy uzależnieni (od tytoniu, alkoholu czy czegokolwiek innego) tkwią w nałogu, bo nie zdają sobie sprawy z jego szkodliwości? Śmiem twierdzić, że nie do końca. Większość dorosłych ludzi, o przeciętnym poziomie inteligencji, CHCE przebaczyć i cieszyć się spokojem, CHCE pokonać nałogi i uzależniania, CHCE radzić sobie z własnymi emocjami, CHCE… (tu: wpisz cokolwiek), lecz NIE WIE, JAK TO ZROBIĆ. Mówienie takiej osobie „Wybacz”, „Znajdź przyjaciela”, „Nie bądź samolubny”, „Bądź życzliwy”, „Pokonaj destrukcyjne przyzwyczajenia”, „Bądź konsekwentny”, „Uwolnij wewnętrzny potencjał”, „Okiełznaj swoje emocje”, „Dbaj o zdrowie” i tak dalej… jest, moim zdaniem… (delikatnie mówiąc) nieprzemyślane. A już na pewno mało motywujące czy podnoszące na duchu.
Przejdźmy do konkretów. Załóżmy, że otwierasz na stronie… i zaczynasz czytać o przebaczeniu/ wychodzeniu z nałogu/ okiełznywaniu emocji/ uwalnianiu wewnętrznego potencjału czy budowaniu zdrowia. Czy znajdziesz tam konkretne rady i wskazówki, JAK to zrobić? Choćby najprostszą strategię poznawczo-behawioralną? Niestety, nie. Poznasz poglądy autora na tę kwestię (w stylu typowego moralizatorstwa, z którego niewiele wynika) oraz przeczytasz, że powinieneś (tu: wpisać właściwe); że tak byłoby dobrze dla Ciebie. Mało to według mnie konstruktywne. W efekcie – Czytelnik znów zostaje z niczym – jeśli nie liczyć nuty goryczy i frustracji. „No bo czyż ja nie wiem, że powinnam w końcu wybaczyć ojcu/matce/mężowi/przyjacielowi?”, „Czyż nie wiem, że dobrze jest mieć przyjaciół i kochać?”, „Czyż nie wiem, że palenie papierosów i ciągłe objadanie się mi szkodzą?” Drogi Autorze – wiem, wiem doskonale! I co dalej…?
Nie zrozum mnie proszę źle – nie chodzi o to, że nie zgadzam się z poglądami autora; nie chodzi o to, że popieram pasywne tkwienie w pozycji ofiary – w samotności, chorobie i biedzie. Absolutnie nie! Tak naprawdę, zgadzam się z niemal wszystkim, o czym mówi autor (i są to naprawdę istotne, życiowe kwestie), ale… nie przekonuje mnie jego retoryka. A mówiąc wprost – irytuje. Irytuje moralizatorskim tonem oraz brakiem konkretów.
Nie oczekiwałam po tej pozycji poziomu merytorycznego poradnika psychologicznego. Jednakże nie znalazłam w niej też głębi życiowej prawdy i mądrości, która inspiruje do zmiany, do poszukiwania rozwiązań. Ubolewam, że autor wszystko wyłożył wprost – nie pozostawiając Czytelnikowi przestrzeni na własne przemyślenia i refleksje prowadzące do wglądu w siebie. A przecież to mogłoby być siłą tego typu słowa – dźwignią do transformacji życia.
Na zakończenie towarzyszy mi gorzka refleksja – „PO CO” pisze się i wydaje tego typu książki? Nadal zastanawiam się nad celem, który przyświecał autorowi. I chciałabym wiedzieć, czy chociaż spróbował postawić się w pozycji potencjalnego czytelnika.
I małe sprostowane na koniec – recenzowana pozycja jednak wzbudziła we mnie emocje – oburzenie, które uświadomiłam sobie podczas pisania tej recenzji.
Informacje o książce:
Tytuł: Wybierz swoją drogę
Tytuł oryginału: Wybierz swoją drogę
Autor: Piotr Góral
ISBN: 9788379423040
Wydawca: Novae Res
Rok: 2014