Dużych się nie rusza. Tylko małych się wiesza.
Kiedy tylko zobaczyłam, że na polskim rynku ma pojawić się książka Marca Elsberga, byłam bardzo podekscytowana. W biblioteczce mam wszystkie książki tego autora, choć oprócz „Sprawy prezydenta” przeczytałam tylko „Blackout”. Na swoje usprawiedliwienie mogę napisać, że pozostałe tytuły z wyjątkiem poprzedniej premiery oraz najnowszej są sprawdzone przez moją siostrę.
Były prezydent Stanów Zjednoczonych, Douglas Turner, zostaje aresztowany w Atenach przez lokalną policję działającą na zlecenie Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze. W USA akurat zbliżają się wybory i obecnie urzędujący prezydent Arthur Jones ubiega się o reelekcję, więc żaden skandal z obywatelem Stanów w roli głównej nie jest mile widziany. Szczególnie w tym czasie.
Stany Zjednoczone zrobią dużo, żeby jak najszybciej wyjaśnić sytuację i wyciągnąć eksprezydenta z aresztu. Przy zatrzymaniu Turnera w Atenach jest obecna Dana Marin, prawniczka reprezentująca Trybunał. Żaden pracownik ICC (Międzynarodowego Trybunał Karny) nie spodziewał się, że ta sprawa będzie miała prosty przebieg. Na początku też nie jest do końca jasne, na jakiej podstawie w ogóle eksprezydent został zatrzymany. Rozpoczyna się walka pomiędzy kilkoma osobami domagającymi się doprowadzenia niegdysiejszego przywódcy Wolnego Świata przed oblicze sprawiedliwości a jednym z najpotężniejszych krajów na świecie.
Na samym początku trudno było mi się wkręcić w fabułę. Zrzucę to na karb tego, że na początku nikt z bohaterów tej książki nie wie co się dzieje i czytelnik też nie. Do dezorientacji dochodzi dość powolnie rozwijająca się akcja, ale to jest akurat zrozumiałe, bo nie dość, że książka ma dość duży format i liczy sobie sześćset stron, to fabuła rozgrywa się na przestrzeni kilku dni. Autor miał więc dość dużo czasu na dokładne rozpisanie wszystkich wydarzeń a podczas czytania trzeba się skupić, żeby później móc czerpać pełną przyjemność z lektury i nie musieć się zastanawiać kto jest kim i jak doszło do pewnych wydarzeń.
Wydaje mi się, że wciąż najpopularniejszą książką Marca Elsberga jest „Blackout” i nic dziwnego, bo ta książka jest świetna. Kurczę, kto nie chciałby znać odpowiedzi na pytanie co by się stało, gdyby na świecie po prostu zabrakło prądu? Być może nieraz zdarza się komuś spędzić dzień bez stykania się z elektrycznością, ale nie zdajemy sobie sprawy, że ona naprawdę napędza dzisiejszy świat i ile zwykłych aspektów naszego życia jest od energii elektrycznej uzależnionych. Zmierzam do tego, że autor porusza w swoich książkach tematy wzbudzające spore emocje w społeczeństwie, jak inżynieria genetyczna w „Helisie” czy wykradanie danych i manipulacje w „Zero”. Głównym tematem a właściwie pytaniem, jakie Marc Elsberg zadaje niejako w „Sprawie prezydenta” jest to, czy ludzie, którzy decydują o losach świata, są ponad prawem. Czy „nie ma na nich mocnych” i czy nikt nie jest w stanie sprawić, żeby zapłacili za swoje przewinienia. Jest jeden fragment, kiedy Dana Marin rozmawia z greckim prawnikiem, który pomaga jej przy sprawie Turnera. On zadaje jej pytanie, po co w ogóle to wszystko, skoro jest duża szansa, że były prezydent po prostu wyjdzie z aresztu na wolność jak gdyby nigdy nic. Dana odpowiada, że chodzi o sprawiedliwość. Po prostu.
Pisałam wyżej o tym, że „Sprawa prezydenta” rozkręca się stosunkowo powoli, ale tutaj absolutnie nie ma powodu do obaw. Nawet się nie zauważa, kiedy przechodzi się do momentu pożerania kolejnych stron wzrokiem. A już ostatnie sto stron to jest istna petarda. Skończyłam czytać tę książkę przed drugą w nocy. Niczego nie żałuję. Nie mogę nic powiedzieć na temat zakończenia, bo nie chcę naprowadzić nikogo na jakiś trop.
Vincent V. Severski w blurbie napisał, że najbardziej przerażającym w tej historii jest fakt, że ona mogłaby się wydarzyć naprawdę. Z częścią zdania o autentyczności nie będę się spierać, bo Marc Elsberg faktycznie tworzy historie, które mogłyby się wydarzyć. „Sprawa prezydenta” moim zdaniem nie przeraża ani nie kłuje szpilkami niepokoju po lekturze jak w przypadku „Blackoutu”. Na pewno zaś frustruje ze względu na to, że pewne rzeczy przedstawione w książce wyglądają jak wyglądają i przede wszystkim skłania do refleksji nad tym, jak wygląda obecny świat. Ile znaczy polityka, jak ważne jest zachowywanie pozorów i gdzie w tym wszystkim jest poszanowanie dla zwykłego człowieka. Mocna rzecz.
Informacje o książce:
Tytuł: Sprawa prezydenta
Tytuł oryginału: Der Fall des Präsidenten
Autor: Marc Elsberg
ISBN: 9788328089044
Wydawca: WAB
Rok: 2021