Zdarzało się już, że w swoich recenzjach nawiązywałem do filmu pod tytułem „Dzień Świra”. Ponieważ jednak ten obraz Marka Koterskiego uważam za bardzo udany i trafnie opisujący rzeczywistość, sięgnę do niego również w tej recenzji (niestety, nie mogę czytelnikom obiecać, że zrobię to po raz ostatni). Główny bohater – jak wszyscy wiemy – po prostu na kanwie swojego życia opowiada o polskiej codzienności. Prowadzi również – można by rzec – rozważania filozoficzne. Jedno z moich ulubionych dotyczy polityki. Otóż pewnego razu czyni wyrzuty samemu sobie, mówiąc: „Ile to już razy obiecywałem sobie nie roztrząsać spraw tego kraju, na które i tak nie mam żadnego wpływu”. Może nie jest to cytat dosłowny, ale sens wypowiadanych słów jest właśnie taki. Myślenie takie nieobce jest większości z nas. Po co zajmować się polityką, po co śledzić programy partyjne i uchwalane ustawy. Wszak i tak nie mamy na nic wpływu, a każda władza robi to, co jej się podoba. Zaznaczę od razu, że poprzez „zajmowanie się polityką” rozumiem coś więcej niż czytanie nagłówków internetowych artykułów, czy pobieżne przeglądniecie gazety w sklepie. Żeby zrozumieć historię, oraz współczesną sytuację naszego kraju, potrzeba czasu i determinacji. Bardzo często bowiem media tzw. „głównego nurtu” wypaczają rzeczywistość, naginając ją do własnych celów.
Na mojej półce dumnie prezentuje się „trylogia” Witolda Gadowskiego. Świetne felietony tego autora otwierają nam oczy na wiele spraw. Sprawiają też, że zaczynamy myśleć nieco inaczej. Skoro więc autor, z którym miałem przyjemność rozmawiać, poleca teksty Krystyny Grzybowskiej, postanowiłem się z nimi zapoznać. Znacznie ułatwia ten zamiar wydawnictwo Replika, wydając książkę jej książkę „Pod prąd”. Jest to zbiór felietonów, pisanych przez Grzybowską w latach 2015-2016. We wstępie do książki Michał Karnowski ocenia ją niezwykle wysoko:
„wileński styl, dowcip, ciętość ripost, prawdziwie inteligencka klasa, ale także niezwykły urok osobisty i kobiecy czar czynią z niej jedną z najwspanialszych postaci polskiego środowiska dziennikarskiego”.
Biorąc do ręki książkę możemy domyślać się, jakie są sympatie autorki. Utwierdza nas w tym tytuł, wstęp, oraz teksty polecające lekturę, znajdujące się na tylnej okładce. Felietony powstawały w niezwykle ważnym dla Polski okresie. Po ośmiu latach rządów koalicji PO-PSL zbliżały się podwójne wybory, najpierw prezydenckie, a potem parlamentarne. Jak wiemy, przyniosły one podwójne zwycięstwo Prawu i Sprawiedliwości. W takim właśnie kontekście czytałem te artykuły. Wiele z nich pozwala nam niejako „przenieść się w czasie”, do okresu kampanii prezydenckiej i parlamentarnej. Możemy przypomnieć sobie tamtą atmosferę, a także zweryfikować, czy prognozy autorki się sprawdziły.
Felietony podzielone są na osiem – nazwijmy je – bloków tematycznych. Książkę otwiera prolog, a dwa zawarte w nim felietony świetnie prezentują poglądy autorki na historię III RP. Możemy się więc dowiedzieć, „jak Kiszczak z Wałęsą obalili komunę”, oraz zrozumieć, co to znaczy być „skromny jak Wałęsa”.
Właściwe już rozdziały noszą takie tytuły jak: „Elity III RP”, „Chamstwo i Lemingi”, „Pozostało po PO”. Krystyna Grzybowska w swoich tekstach wyjaśnia, na czym polega „propaganda sukcesu i postsukcesu”, a na sam koniec zostawia swoim czytelnikom „proroctwa”.
Dla autorki III RP jest krajem, którym rządzą domorosłe „elity”. W bardzo ostrych słowach podsumowuje ostatnie lata:
„największym nieszczęściem, jakie może spaść na państwo, jest zbyt długie przebywanie na szczytach władzy formacji politycznej wyróżniającej się spośród innych brakiem poczucia odpowiedzialności i kompetencji. Taką formacją jest Platforma Obywatelska, wirtualna siła wyrosła na medialnej propagandzie”.
Jest więc dla Krystyny Grzybowskiej PO partią w gruncie rzeczy antypolską, pragnącą władzy dla samej władzy, nie dla dobra Polski. Bardzo krytycznie charakteryzuje kolejnych jej liderów, najmocniej krytykując Donalda Tuska i Ewę Kopacz. O ile Tusk – choć oceniany bardzo krytycznie – jest jednak politykiem pragmatycznym (wszak jako pierwszy premier III RP zachował władzę przez dwie kadencje i został przewodniczącym Rady Europejskiej), to dla jego następczyni zabrakło zupełnie choćby jednej pozytywnej opinii. Chciałoby się przywołać w tym miejscu słowa bardzo znanej profesor socjologii, że premier Kopacz jest po prostu „prowincjonalną lekarką”. Słusznie zauważa autorka książki, że swoją pozycję PO w dużej mierze zawdzięcza mediom tzw. „głównego nurtu”. Demaskuje więc manipulacje m.in. „Gazety Wyborczej”, czy „Polityki”. Przypomina nam propagandę sukcesu czasów Edwarda Gierka, zauważając smutno, że podczas rządów PO możemy obserwować to samo zjawisko.
Razi ją brak dbania o interesy Polski, często w imię politycznej poprawności, tak modnej we współczesnym świecie. Nadzieję jednak upatruje w nas, zwykłych Polakach, w Narodzie, który – jeśli przebudzi się z letargu – jest w stanie zmienić rzeczywistość.
Kilka słów poświęcę jeszcze językowi, jakim posługuje się autorka. Muszę przyznać, że momentami byłem bardzo zaskoczony jej bezpośredniością i ostrością sformułowań. Szczerze – nie spodziewałem się aż takich zwrotów. Być może to wina redaktora Karnowskiego, który przywołał „wileński styl” pani Krystyny. Z całą pewnością nie uznaje ona żadnych kompromisów, wprost pisząc to, co myśli.
Reasumując książkę „Pod prąd” polecam tym, którzy interesują się współczesną Polską, tym, czym żyje nasz kraj. Jeśli chcemy zrozumieć więcej, jeśli chcemy stać się bardziej świadomymi obywatelami, sięgnijmy po felietony Krystyny Grzybowskiej.
Informacje o książce:
Tytuł: Pod prąd
Tytuł oryginału: Pod prąd
Autor: Krystyna Grzybowska
ISBN: 9788376745909
Wydawca: Replika
Rok: 2017