„Miód na serce” to idealna książka na jesienny wieczór z kubkiem kawy i kocykiem. Opowiada o rodzinie, miłości, trudzie rodzicielstwa, samotności – czyli o tym, z czym każdy z nas zmaga się na co dzień. Jest to ciepła i lekka lektura, która odzwierciedla rzeczywistość i każdy z nas, w jakimś momencie może się w niej odnaleźć. Mimo, że porusza trudne tematy, bardzo dobrze się ją czyta i czytelnik absolutnie nie czuje się znudzony. Muszę przyznać, że dawno nie miałam w rękach książki, która podczas czytania wywołała u mnie tak wiele różnorodnych emocji – współczucie, smutek, śmiech, zaskoczenie…
Myślę, że mówiąc o książce warto wspomnieć kilka słów na temat samej autorki. Edyta Świętek to z wykształcenia ekonomistka, z zamiłowania pisarka. Jej twórczość określana jest mianem literatury kobiecej i jak mówi, pisze takie książki, jakie sama chciałaby czytać. W internecie możemy znaleźć bloga autorki, na którym dzieli się z czytelnikami wrażeniami na temat swoich książek, prosi o komentarze, a także informuje o nadchodzących spotkaniach autorskich. Notabene na któreś z nich z wielką przyjemnością się wybiorę. Wielkim plusem jest również to, iż na początku książki Pani Edyta podaje swój adres e-mail z prośbą o napisanie swoich wrażeń, gdyż jak mówi kontakt z czytelnikami jest dla niej bardzo ważny.
Książka Edyty Świętek „Miód na serce” już na samym początku przykuwa uwagę za pomocą pięknej okładki, która wprowadza czytelnika w sielankowy nastrój. Autorka pisze prostym, współczesnym językiem, przez co łatwo i przyjemnie się ją czyta, wręcz czasem ma się wrażenie utożsamienia z bohaterem. Ciekawie wykreowane główne postaci są niewątpliwie wielkim atutem książki.
Elwira Marecka – dziewczyna, której los nie oszczędza. W wieku 14 lat w wyniku wypadku samochodowego giną jej rodzice, a ona zostaje okaleczona na całe życie. Wychowuje ją babcia, która jest dla niej wielkim wsparciem. Obecnie mieszka z czterema kotami i pracuje w Niepołomickiej Klinice Zdrowia Psychicznego i nazywana przez swoich pacjentów „zawodową pocieszycielką strapionych dusz”. Wewnętrznie rozbita i samotna. W poszukiwaniu miłości, wielokrotnie skazana na porażki. W ucieczce od określania siebie starą panną, mówi o sobie – singielka. Romantyczka poszukująca męskiego oparcia i zrozumienia.
„Nie czarujmy się, gdy kobieta przekracza magiczną trzydziestkę, w zasięgu wzroku jest coraz mniej wolnych dżentelmenów. Przeważnie są to osobnicy przebrani, posiadający jakieś defekty lub po prostu zbyt młodzi. I niestety z każdym rokiem to grono staje się coraz bardziej przetrzebione”.
Krystian Greń – przez żartobliwe koleżanki w pracy zwany Christianem Greyem, w skojarzeniu z głośną postacią ostatnich lat. W pracy odbierany jako sztywniak i gbur, niemniej jednak bardzo kulturalny i zadbany. W domu samotny ojciec, obciążony nagle ciężarem rodzicielstwa po śmierci żony. Przez mamę całe życie nazywany Ciaputkiem w związku z jego życiową nieporadnością. Po urodzeniu Iwonki, kompletnie nie angażował się w bycie tatą. Kiedy zostaje sam z sześciomiesięcznym dzieckiem, czuje się jakby ktoś wylał na niego wiadro zimnej wody. Wszystkiego musi uczyć się od początku. Jego trud nie idzie na marne gdyż z Ciaputka przeobraża się w Supertatutka swojej córeczki.
,,I tylko czasami nachodziły go myśli, że dobrze byłoby dzielić ten piękny dom i spokojne wieczory z jakąś miłą, łagodnie usposobioną kobietą, którą, podobnie jak Iwonkę, mógłby nosić na rękach, lecz do własnej sypialni, a nie do pokoju z różową tapetą i filigranowymi mebelkami.’’
Niewątpliwie bardzo ciekawą i zabawną postacią w książce „Miód na serce” jest Hanna Biedrzycka – babcia Elwiry. Osiemdziesięciopięcioletnia staruszka, której wiek wcale nie przeszkadza w czerpaniu z życia jak najwięcej. Uwielbia flirtować ze starszymi panami, palić papierosy określane przez nią samą cygaretkami, a także rozkoszować się absyntem w ilościach zdecydowanie przekraczającym dopuszczalne normy. Bardzo kocha swoją wnuczkę Elwirę i pragnie, aby i ona odnalazła swoją miłość. Nie siedzi biernie, ale bardzo dyskretnie bawi się w swatkę z niestety różnym skutkiem. Swoje wybryki tłumaczu mówiąc:
„Przecież to nie jest normalne, żeby dobrowolnie rezygnować ze szczęścia. Cóż za radość z bycia samemu?”
Z całego serca polecam „Miód na serce”. Książka Edyty Świętek wlewa w serce czytelnika bardzo dużo nadziei. Mówi o tym, że nasze ludzkie życie jest niczym taka sinusoida. Wychodzi naprzeciw i utwierdza w tym, że nigdy nie jest „ciągle źle”. W końcu ta nasza sinusoida zwróci się ku górze, ale może potrzeba jeszcze troszkę czasu, cierpliwości. Autorka pokazuje przez los swoich bohaterów, że każdy ma swój czas na szczęście, na miłość. Stara się pocieszyć tych, którzy wciąż szukają swojej drugiej połówki albo zmagają się z jakimś bardzo trudnym doświadczeniem życiowym, chociażby samotne rodzicielstwo. Może szczęście jest gdzieś bardzo blisko nas, tylko to my go nie dostrzegamy? Może gdybyśmy się dokładnie rozejrzeli, to dostrzeglibyśmy wokół siebie osoby, którym nie daliśmy szansy?
„Miłość to nie jest stan posiadania drugiej osoby na wyłączność. To jest także poświęcenie się dla kogoś i rezygnacja z egoistycznych pragnień”.
Informacje o książce:
Tytuł: Miód na serce
Tytuł oryginału: Miód na serce
Autor: Edyta Świętek
ISBN: 9788376745480
Wydawca: Replika
Rok: 2016