Mistrzyni krótkiej formy, jak jest często określana Lorrie Moore, jest autorką zbioru opowiadań „Kora”. W języku angielskim tytułowe słowo „bark” ma kilka znaczeń, co amerykańska pisarka zdaje się wykorzystywać. Może to być, jak w polskim przekładzie, kora drzewa, przerastająca metalową siatkę z wiersza „Jabłoń filozofująca na parkingu biurowca”, albo szczekanie, ujadanie psa, o którego kłócą się rozwodzący się małżonkowie z wiersza „Vita nova”. Fragmenty obu tych utworów są mottem tego zbioru. Większość opowiadań ukazała się pierwotnie na łamach prasy, w gazetach takich jak „New Yorker” czy „Guardian”, na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat. Lorrie Moore jest także autorką trzech powieści, ale to ze swoich opowiadań jest najbardziej znana i za te krótkie formy literackie jest nagradzana. Przez wiele lat wykładała kreatywne pisanie na kilku amerykańskich uniwersytetach.
Historie przedstawione w „Korze”, czasem komiczne, czasem lekko absurdalne, portretują ludzi po przejściach, postawionych wobec złożonych, życiowych problemów. W ośmiu opowiadaniach pisarka przygląda się międzyludzkim relacjom, a szczególnie związkom kobiet i mężczyzn. Jej bohaterowie to ludzie w średnim wieku, w jakiś sposób udręczeni, nieraz samotni i zrezygnowani. Wydaje się, że każda próba zmiany ich życia będzie źródłem kolejnego rozczarowania, jednak nie sposób jej nie podjąć. Cierpiący na depresję rozwodnik zaczyna chodzić na randki z lekko szaloną samotną matką, poznaną na kolacji u przyjaciół, choć od początku nie ma do niej przekonania i przeczuwa, że będzie to raczej próba zastąpienia pustki po rozstaniu z żoną. Mężczyzna w koszulce z napisem „Dziękuję za wspólnie spędzony czas” gra na weselu swojej byłej żony. Inna bohaterka, choć otrzymała już papiery rozwodowe od swojego męża, decyduje się, aby mimo wszystko wyjechać z nim i ich dziećmi na urlop, choć również nie może spodziewać się dobrego zakończenia. Czytając niektóre z opowiadań wydaje się, że sytuacje w jakich autorka stawia swoich bohaterów są swego rodzaju krzywym zwierciadłem, w jakim trzeba się czasem przejrzeć aby nabrać dystansu do życia. Z punktu widzenia osoby młodej, której zdaje się, że niedawno wkroczyła w dorosłość i dopiero niepewnie się po niej rozgląda, perspektywa rysowana przez Lorrie Moore nie jest optymistyczna. Z drugiej jednak strony pisarka niezwykle celnie i z poczuciem humoru potrafi oddać kurioza związków czy społecznych konwenansów. Jej słodko-gorzki styl nadaje pewnej lekkości tematom, które trudno uznać za błahe. Wśród nich pojawia się zarówno kwestia choroby psychicznej, starości, jak i śmierci. Choć autorka w swoich opowiadaniach przestawia zwykłych ludzi, w dodatku często takich, o których można powiedzieć, że ich życie nie jest ani udane, ani szczęśliwe, to jednak robi to w sposób dość bezpretensjonalny.
W zbiorze „Kora” nie brakuje też nawiązań to ważnych wydarzeń politycznych ostatnich lat, jak wojna w Iraku, sprawa tortur w więzieniu Abu Ghraib czy wybory prezydenckie w USA. Czytelnicy mogą znaleźć u Moore także nawiązania do innych dzieł literackich, takich autorów jak na przykład Henry James czy Vladimir Nabokov. Jednak wszystkie te odniesienia są wprowadzone do opowiadanych historii bardzo subtelnie, nieraz tylko aluzyjnie. W końcu czytamy codzienne historie, może z lekka surrealistyczne, ale nie bardziej niż samo życie.
Niektóre opowiadania przemówiły do mnie bardziej, inne znacznie mniej. Krótka forma wymusza pewną kondensację opowiadanej historii i momentami odnosiłam wrażenie, że nagromadzenie szczegółów i nietypowych postaci, czy sytuacji, jest dla mnie nieco za duże. Z pewnością opowiadania są także skierowane do nieco innego odbiorcy, a dodatkowo lektura zyskuje jeśli ma się znajomość kontekstu kultury i polityki Stanów Zjednoczonych. Polecam czytelnikom lubiącym ironiczne spojrzenie na absurdy życia.
Informacje o książce:
Tytuł: Kora
Tytuł oryginału: Bark
Autor: Lorrie Moore
ISBN: 9788377056738
Wydawca: Dom wydawniczy PWN
Rok: 2014