Site icon Recenzje książek z każdej półki

Kombi. Słodkiego, miłego życia. Prawdziwa historia – Sławomir Łosowski, Wojciech Korzeniewski

Kombi. Słodkiego, miłego życia. Prawdziwa historia - Sławomir Łosowski, Wojciech Korzeniewski

Kombi. Słodkiego, miłego życia. Prawdziwa historia
Sławomir Łosowski, Wojciech Korzeniewski

Pamiętam, kiedy na początku lat 2000. „reaktywował się” zespół Kombii. Spodobało mi się jego brzmienie, wyraźnie nawiązujące do lat 80., podobnie jak i zaczerpnięte z tego okresu przeboje. „Słodkiego, miłego życia„, „Nasze randez vous” czy „Black and white” – wskazując tylko kilka najbardziej znanych tytułów. Nie miałem wówczas pojęcia, że historia grupy jest o wiele bardziej złożona, niż mógłbym przypuszczać.

W składzie Kombii zabrakło miejsca dla Sławomira Łosowskiego – założyciela oryginalnego Kombi. Wskutek złożonej sytuacji rodzinnej (choroba żony) w latach 90. zawiesił działalność zespołu. Jak utrzymuje Łosowski, dawni członkowie grupy – Grzegorz Skawiński, Waldemar Tkaczyk i Jan Pluta wykorzystali nazwę jego zespołu, tworząc Kombii. I rzeczywiście coś jest na rzeczy, ponieważ na swojej stronie internetowej uważają Łosowskiego za „czwartego współzałożyciela Kombi”.

Przyznaję, że cała sprawa jest dosyć skomplikowana i zapewne przeciętny słuchacz nie ma pojęcia o tych wszystkich niuansach. W końcu nawet nazwy obu zespołów są bliźniaczo do siebie podobne…

W rozmowie z wieloletnim managerem Kombi, Wojciechem Korzeniewskim, swoją wersję tej opowieści przedstawia przywoływany już Sławomir Łosowski. Czyni to zresztą w bardzo wyważony sposób, co – nie będę tego ukrywał – dodaje jego historii autentyczności.

Zresztą jak czytamy we wstępie:

„Książka „Słodkiego, miłego życia” powstała dla prawdy o zespole KOMBI. Narastająca ilość dezinformacji i przekłamań faktów z jego historii oraz próba zawłaszczania przez innych mojego dorobku twórczego, nierozerwalnie związanego z KOMBI, sprawiły, że zdecydowałem się opowiedzieć i utrwalić w tej oto książce prawdziwą historię zespołu”.

Po tak jednoznacznej i odważnej deklaracji nie pozostało mi nic innego, jak tylko zgłębić punkt widzenia Sławomira Łosowskiego.

O dziwo jego pierwszą pasją była nie muzyka, a rysunek. Jednak dosyć szybko przyszły założyciel Kombi odkrył w sobie żyłkę instrumentalisty. Pierwsze sprzęty zafundował mu ojciec. Nie jestem specjalistą w dziedzinie techniki, dlatego nie będę podawał ich specyfikacji. W każdym razie pojawiają się one w książce nader często.

Łosowski założył pierwszy zespół, Akcenty, już w 1969 r. 7 lat później, po przemianowaniu grupy na Kombi, zaczęła się jego powolna wspinaczka na szczyt. Bo tak naprawdę „Kombi. Słodkiego miłego życia…” jest zapisem ogromnej determinacji Łosowskiego, by mógł utrzymywać się z tego, co jest jego pasją – muzyki.

Oczywiście realia końcówki dekady Gierka nie miały nic wspólnego z dzisiejszym show businessem. Widać to choćby po plakatach promujących grupę z końca lat 70. Znajdują się na nim muzycy ubrani w zwykłe, codzienne ciuchy, zupełnie nie przystające do wizerunku przyszłych gwiazd rocka. Łosowski z rozbrajającą szczerością wspomina, że nie było ich stać na stroje sceniczne. Zresztą od zawsze stawiał przede wszystkim na sprzęt i kupował go w pierwszej kolejności.

Co ciekawe, w tym czasie w zespole śpiewała żona muzyka – Łucja, która chorowała na stwardnienie rozsiane. Przez lata Łosowski toczył nierówną walkę z tym, aby pogodzić opiekę nad kobietą z karierą jego zespołu. Na początku lat 90. zdecydował się zawiesić działalność Kombi i poświęcić więcej czasu podupadającej na zdrowiu żonie. Ostatecznie Łucja Łosowska zmarła w 2015 r.

W książce, co nie dziwi, znajduje się sporo wspominek z okresu największej prosperity grupy, czyli z lat 80. Po sukcesie „Słodkiego, miłego życia” kariera Kombi nabrała rozpędu. W tym czasie jego członkowie sporo wyjeżdżali na Zachód, skąd przywozili nowe instrumenty. Mieli również szansę zaistnieć za Żelazną Kurtyną, ale ówczesne uwarunkowania polityczne (m.in. nie mieli stałego dostępu do paszportów) skutecznie stanęły temu na przeszkodzie.

Żałuję, że w „Prawdziwej historii” nie znalazło się miejsce na kalendarium z najważniejszymi datami i plebiscytami popularności. Dzięki temu można by pokazać skalę popularności zespołu. Mamy za to okładki singli, albumów winylowych i płyt kompaktowych oraz plakaty promocyjne Kombi. Dodatkowym smaczkiem są rysunki Łosowskiego. Najwcześniejsze powstały, kiedy miał 7 lat! Oczywiście na pierwszym miejscu jest jednak muzyka. Kombi w mocno zmienionym składzie nadal koncertuje i wydaje płyty.

Kombi. Słodkiego, miłego życia. Prawdziwa historia” jest pozycją, która w przekrojowy sposób przedstawia losy jednego z najpopularniejszych zespołów lat 80. Można powiedzieć, że tak naprawdę mamy do czynienia z wywiadem – rzeką. Jedynym narratorem jest Sławomir Łosowski, wspierany przez dawnego menadżera grupy. Warto poznać tę historię, dzięki czemu zrozumiemy, że Kombi i Kombii to dwa zupełnie różne byty, które poza nazwą nie mają z sobą wiele wspólnego.

Exit mobile version