„Jeśli ktoś, zamiast rozwijać siebie i te dary, które Bóg w nim złożył, kopiuje innych, to nie będzie szczęśliwy, nie poczuje satysfakcji, pozostanie „głodny”. Pojawi się poczucie jakiegoś braku i niespełnienia. Dlatego tak ważne jest, aby odkrywać swoje powołanie, bo w ten sposób poznajemy, co jest naszą życiową misją i pasją. Pan Bóg nie czyni bubli, tylko arcydzieła, więc naprawdę każdy z nas jest jedyny i niepowtarzalny. Z tego powodu to jest takie pasjonujące i inspirujące”.
Kwestii powołania została już poświęcona niezliczona ilość tekstów, publikacji, rozważań. Bardzo często słyszymy i czytamy o powołaniu do małżeństwa lub kapłaństwa. Właściwie –można by zaryzykować takie twierdzenie – termin powołanie od razu kojarzy się ze stanem kapłańskim. Słyszy się o wielu księżach – to prawdziwy ksiądz „z powołania”. Co to właściwie znaczy? To, że ktoś dobrze odczytał swoje życie i realizuje je zgodnie z najgłębszym Bożym pragnieniem. Zdarza się też odwrotnie, kiedy mówi się o kimś „ten ksiądz/nauczyciel/lekarz nie ma powołania”. To, co robi traktuje tylko jako zawód, pracę do wykonania. Nie ma w nim prawdziwej pasji. Łatwo jest to zauważyć i raczej nie chcemy trafić do kogoś takiego.
Nieco inaczej jest z powołaniem do życia konsekrowanego, szczególnie w przypadku kobiet. O zakonnicach pokutuje bowiem wiele różnych powierzchownych opinii i sądów. Wielu ludzi nie rozumie wyboru takiej drogi. Stąd też pojawiają się opinie krzywdzące, że np. zakonnice są kimś „gorszym” niż np. księża, kimś na drugim planie, kto powinien tylko usługiwać. Opinie takie mogą wypływać z nieznajomości pracy i posługi sióstr.
Nasze wyobrażenia o siostrach zakonnych mogą diametralnie się zmienić po lekturze książki pod tytułem „Drogi do szczęścia. Rozmowy z siostrami zakonnymi”. Pozycja ta ukazała się nakładem wydawnictwa Bernardinum. Jej autorką jest Marzena Juraczko, doświadczona dziennikarka. Przeprowadziła ona wywiady z siedmioma siostrami zakonnymi. Są one w różnym wieku, każda należy do innego Zgromadzenia, wykonują zupełnie inne zadania. Mimo tylu różnic jest coś, co je łączy. To prawdziwa radość z dobrze odczytanego powołania i jego realizacji. Powołania, do którego każda z nich dochodziła inną drogą. Powołania, które często nie było łatwe ani oczywiste.
Myślę, że bohaterki książki zasługują na to, aby pokrótce je przedstawić. Niektóre ich pasje i obowiązki mogą być dla czytelnika prawdziwym zaskoczeniem. Daleko odbiegają bowiem od stereotypowego wyobrażenia zakonnicy.
S. Jolanta Glapka dość długo rozpoznawała swoje powołanie. Jej pasją od zawsze były wspinaczki górskie. To właśnie w górach doświadczała zawsze czegoś niezwykłego. Obecnie jest terapeutką, buduje Centrum „Pasja życia” w Legionowie. Okazuje się także, że jest w… związku. Jak to możliwe, odpowie wam sama.
Kolejna rozmowa została przeprowadzona z Dominikanką, s. Tadeuszą Frąckiewicz. Jej szczególnym charyzmatem jest posługa na misjach. To właśnie tam, w zupełnie innej rzeczywistości, wśród niebezpieczeństw katechizowała i głosiła Ewangelię. O Kamerunie opowiada z prawdziwą pasją, bo – jak wyznaje – zostało tam jej serce.
Osobiście najbardziej spodobał mi się wywiad z s. Anną Marią Pudełko. Należy ona do Instytutu Królowej Apostołów dla Powołań. Jest psychopedagogiem powołania. Fascynująco opowiada o powołaniu, o tym jak je odkryć i nie zmarnować. Dzieli się pokrótce swoją własną historią rozeznawania. Nieco przewrotnie stwierdza, że najważniejsze jest… pytanie. To właśnie dobrze postawione pytania mogą pomóc odkryć człowiekowi, co chce robić w swoim życiu. Z jej słów przebija mądrość i doświadczenie życiowe. To naprawdę bardzo ciekawa rozmowa.
Jeżeli będziecie kiedyś w Laskach i udacie się do lekarza, to może Was przyjąć s. Ancilla Dziarska. Z zawodu jest bowiem lekarzem rodzinnym i pracuje w przychodni. Nieco humorystycznie opowiada o tym, jak pacjenci reagują na lekarza-zakonnicę.
Kapucynka, s. Agnieszka Maria Miduch pracuje jako katechetka w szkole podstawowej. Jej prawdziwą pasją jest teatr. Napisała mnóstwo scenariuszy jasełek, Pasji i innych przedstawień. Do zakonu wstąpiła tuż po maturze.
Bardzo interesująca jest także rozmowa z s. Marią Klarą, wizytką. Ludzie często nie rozumieją sensu istnienia potrzeby zakonów klauzurowych. Tymczasem ten wywiad uzmysławia nam, jak bardzo są one potrzebne dzisiejszemu człowiekowi. Dociekliwi mogą nieco „zajrzeć za kraty” i dowiedzieć się, jak wygląda codzienny dzień sióstr.
Ostatnią bohaterką jest najmłodsza z sióstr Edyta Wirtek. Jeszcze nie złożyła ślubów wieczystych. Tymczasem studiuje rachunkowość i finanse. Młoda, pełna pasji osoba opowiada o swoim życiu, w którym naprawdę dużo się dzieje.
Reasumując „Drogi do szczęścia” uważam za naprawdę dobrą i wartościową lekturę. Czytając rozmowy z siostrami zakonnymi możemy popatrzeć na własne życie, na to w jaki sposób realizujemy swoje powołanie. Jest to lektura godna polecenia absolutnie wszystkim. Już dawno nie czytałem tak dobrej książki o wierze, Bogu, swoich wyborach… Sięgnijcie koniecznie.
Informacje o książce:
Tytuł: Drogi do szczęścia. Rozmowy z siostrami zakonnymi
Tytuł oryginału: Drogi do szczęścia. Rozmowy z siostrami zakonnymi
Autor: Marzena Juraczko
ISBN: 9788381270830
Wydawca: Bernardinum
Rok: 2018