Książka „Ciemno, prawie noc” Joanny Bator to opowieść o reporterce Alicji, zwanej „Pancernikiem” z racji swego mocnego charakteru, która po 15 latach wraca do swego rodzinnego miasta, Wałbrzycha, aby napisać reportaż o trójce dzieci, które zaginęły w niewyjaśnionych okolicznościach. Lektura książki zaskoczyła mnie. Spodziewałam się jednej z wielu bardziej lub mniej udanych powieści kryminalnych. Dostałam jednak bardzo ambitną literaturę, w której zagadka związana z odkryciem tajemnicy zaginionych dzieci tak naprawdę jest tłem, przeplata się równolegle z opowieścią o odkrywaniu przeszłości najbliższej rodziny bohaterki, a także miasta i jego społeczeństwa oraz górującego nad okolicą Zamku Książ. Wszystko zaś napisane jest językiem naszpikowanym wieloma przemyślanymi zabiegami literackimi, świadczącymi o dojrzałości pisarskiej autorki.
Na kolejnych kartach możemy podziwiać opis samego Wałbrzycha i zamku – zarówno ich wyglądu, jak i legend wokół nich krążących. Postaci występujące w opowieści, zarówno te pierwszoplanowe, jak i drugorzędne są wielobarwne, co nadaje książce niesamowitego kolorytu. Efekt ten udaje się autorce osiągnąć nie tylko przez opisy tych osób, ale również przez dialogi. Słowa, które wypowiadają bohaterowie, używając specyficznego dla nich języka, wiele mówią czytelnikowi o osobowości postaci, jak i o środowisku, z którego pochodzi, w którym żyje. W ogóle w języku stosowanym w tej powieści odbija się kunszt autorki – niekiedy widzimy rażące błędy ortograficzne, gramatyczne, czy językowe, jednak jest to zawsze zabieg celowy, mający czytelnikowi zwrócić uwagę na pewną charakterystyczną tonację, sposób wypowiedzi, czy też nadawać tekstowi autentyczności, jak ma to miejsce przy wypowiedziach z forów internetowych, gdzie, jak wszyscy wiemy, roi się od literówek, błędów, czy przejęzyczeń. Z drugiej strony, obok celowo stosowanego języka niepoprawnego, odnajdujemy piękną literacko narrację, momentami są to sformułowania, które śmiało mogę nazwać poetyckimi perełkami językowymi, jak np. opis ogrodu spowitego mgłą jako „mlecznego morza, w którym zdają się pływać jakby pozbawione korzeni drzewa”, czy żartobliwa refleksja bohaterki: „w spaniu nigdy nie byłam dobra, mimo cowieczornych ćwiczeń”. Znajdujemy tu też różne neologizmy jak „kotojady”, czy „kotrupki”. Mówiąc o języku zastosowanym w książce, nie mogę nie wspomnieć o tym, że autorka sięga do wszystkich zmysłów czytelnika. Opisuje ona bowiem nie tylko elementy, które możemy sobie wyobrazić wzrokowo, ale tę książkę również słyszymy np. wspomnianą wyżej intonację, sposób mówienia bohaterów, a także czujemy. Są to zapachy kalkomanii, czy opisywanych osób.
Jak wspomniałam na początku, główna bohaterka wraca po wielu latach do swego rodzinnego miasta. Czytając tę książkę, zainspirowana podróżą Alicji, sama wielokrotnie wracałam z sentymentem myślami do miejsc i osób mojego dzieciństwa, wspominając ówczesne przyjaźnie, uczucia, domy, czy szkołę. Oprócz własnej pamięci wiele faktów z przeszłości swojej i swojej rodziny, bohaterka musi dopiero odkryć – z opowieści napotkanych osób, czy listów. Przeszłość niestety okazuje się tragiczniejsza i bardziej traumatyczna niż w pamięci Alicji, dowiaduje się ona o wielu zaskakujących faktach. Przez życie bohaterki jesteśmy prowadzeni przez całą książkę – od pierwszej do ostatniej karty. Czasem odnosiłam wrażenie, że to właśnie ta opowieść, a nie zaginięcie dzieci jest głównym tematem powieści. Nie jest to jednak w ogóle mankament książki. Myślę, że odkrywając swoją przeszłość, łatwiej jest potem Alicji pogodzić się z prawdą o trójce zaginionych.
Powieść jest momentami wstrząsająca, przedstawiająca bez znieczulenia tragedie, jakie mogą spotkać dzieci – brak miłości, właściwej opieki, porzucenie, wykorzystywanie seksualne. Są chwile, kiedy łzy cisną się same do oczu. Gdybym miała w kilku słowach opisać ogólny klimat, nastrój powieści, powiedziałabym, że jest ona niepokojąca, tajemnicza, momentami mroczna. Symboliką utworu są koty, które snują się na przestrzeni całego utworu, a jak wiadomo, symbolizują one czary, ciemność, ale i drapieżność i okrucieństwo, którego tu nie brakuje.
Zakończenie książki jest zaskakujące, niejako burzy historię rodzinną Alicji – zarówno tę znaną przez nią wcześniej, jak i tę dopiero boleśnie odkrytą. Jednocześnie daje nadzieję, jest pełne optymizmu, co jest znaczące, jeśli nie lubimy odkładać książki na półkę z zadrą w sercu, a wolimy, aby rany powstałe podczas czytania były już choćby z lekka zagojone. Na pewno jednak na zabliźnienie ich trzeba poczekać, bo książka pozostaje z czytelnikiem na długo.
Nie bez powodu książka zdobyła w 2013 roku nagrodę NIKE dla najlepszej powieści. Znajdą w niej coś dla siebie zarówno miłośnicy powieści kryminalnych, zagadek, ciekawostek historycznych, legend, jak i powieści obyczajowych. Jest naprawdę wciągająca i jeśli zdecydujecie się po nią sięgnąć.
Informacje o książce:
Tytuł: Ciemno, prawie noc
Tytuł oryginału: Ciemno, prawie noc
Autor: Joanna Bator
ISBN: 9788328067998
Wydawca: WAB
Rok: 2019