W społeczeństwie istnieje podział, który w uproszczeniu dzieli ludzi na introwertyków i ekstrawertyków. Pierwsi z reguły unikają interakcji społecznych, które pochłaniają dużo ich energii, podczas gdy drudzy odnawiają swoje siły poprzez kontakty z innymi ludźmi. Zazwyczaj obie grupy nie do końca rozumieją siebie nawzajem. Dla introwertyka nawet najdrobniejsze bodźce, które nie wpływają na ekstrawertyka, mogą być przytłaczające. Jako osoba należąca do pierwszej grupy i zazwyczaj unikająca spontanicznych spotkań społecznych, zainteresował mnie tytuł książki Zuzanny Brodowskiej – „The Introverts„. Chciałam przekonać się, czy świat introwertyków został realistycznie ukazany. Bez przesady muszę stwierdzić, że autorka doskonale to zrobiła, co skłania mnie do przypuszczenia, że być może i sama jest introwertyczką. Dodatkowo dedykacja książki „Dla introwertyków, aby każdy z Was zaakceptował siebie” tylko wzmocniła moje przekonanie.
Pierwsze zdanie, które rozpoczyna opowieść, równie dobrze mogłoby stanowić jej streszczenie, podsumowanie lub motto życia głównej bohaterki – Hope Wintersnow: „Bycie introwertykiem nie jest łatwe„. Zanim zdałam sobie sprawę, że należę do niewielkiego grona ludzi, którzy patrzą na świat nieco inaczej, czułam się dziwna. Wszyscy inni wydawali się pragnąć spotkań, podczas gdy ja czułam się przytłoczona i wymyślałam absurdalne wymówki. Powszechne jest przekonanie, że każdy „normalny” człowiek pragnie spędzać czas z innymi ludźmi, podczas gdy introwertyk traktuje każde zaproszenie jako potencjalne zagrożenie. Właśnie dlatego wymyślamy różne powody, dla których nie możemy uczestniczyć w spotkaniach, mimo chęci. W takich sytuacjach często ratuje nas choroba – uniwersalna wymówka pasująca do każdej okazji. Dotarcie do wnętrza introwertyka jest jak wspinaczka na Kilimandżaro w środku zimy, bez odpowiedniego sprzętu i w krótkich spodenkach – praktycznie niemożliwe. Introwertyk nie czuje się komfortowo w sytuacjach społecznych – prowadzenie luźnych rozmów z nieznajomymi to idealna tortura. Jeśli zauważysz w oczach rozmówcy strach, podobny do tego u sarenki chwilę przed atakiem drapieżnika, to masz do czynienia z introwertykiem. Większość osób błędnie interpretuje takie zachowania jako brak sympatii, podczas gdy introwertyk pragnie jedynie znaleźć się w swojej oazie spokoju, z dala od innych ludzi.
Hope, główna bohaterka, to wrażliwa nastolatka, która nie pasuje do stereotypu rozrywkowych młodych ludzi. Mimo że ma przyjaciół i jest zakochana w bracie jednej z nich, szybko odkrywa, że jej przyjaciele są nieszczerymi osobami, które nie akceptują jej takiej, jaka jest, natomiast brat jej przyjaciółki nie odwzajemnia jej uczuć, a nawet na jej widok szydzi za jej plecami. Życie Hope staje się jeszcze bardziej skomplikowane, gdy podczas jednej z przerw usłyszy wzruszającą piosenkę śpiewaną przez nieznajomego chłopaka. Wówczas jeszcze nie zdaje sobie sprawy, że ten chłopak całkowicie odmieni jej życie. Aiden posiada wszystkie cechy – jest przystojny, tajemniczy, genialnie śpiewa – po prostu jest ideałem. Gdy okazuje się, że ma współpracować z Hope nad projektem muzycznym, jej życie ulega całkowitej transformacji. Aiden stara się zaprzyjaźnić z dziewczyną, nie pragnie jej zmieniać siłą. Akceptuje jej decyzje odnośnie spotkań, nie narzuca swojej obecności, a zachęca do spędzania czasu razem. Pozwala Hope kontrolować, kiedy i w jakich okolicznościach wprowadzi go do swojego życia. Prawda o introwertykach jest taka, że gdy już zdobędziesz miejsce w ich życiu, wszystkie bariery opadają, a można poznać zupełnie inny, prawdziwy obraz tej osoby.
Ta książka jest dla mnie wyjątkowa nie tylko ze względu na temat trudnej natury introwertyków i ich sposobu postrzegania świata, ale także dlatego, że podobnie jak Hope, znalazłam osobę, która przełamała moje lęki i obawy. Ta książka daje nadzieję, że każdy zasługuje na akceptację, niezależnie od tego, jaki jest. Każdy ostatecznie znajdzie osobę, która go zaakceptuje takim, jaki jest, i nie będzie musiał udawać kogoś innego. Pokochałam postać Hope, głównie dlatego, że sama walczyłam z podobnymi problemami – brakiem zrozumienia i koniecznością dostosowania się do towarzystwa.
Tę książkę powinien przeczytać każdy – zarówno introwertycy, aby poczuli wsparcie w swoich codziennych wyzwaniach, jak i ekstrawertycy, aby zrozumieli punkt widzenia i mechanizmy działania introwertyków. Piękno świata tkwi w jego złożoności, a istnienie zarówno introwertyków, jak i ekstrawertyków dodaje mu barw. Tylko poprzez zrozumienie różnic będziemy mogli współistnieć w pełnej harmonii i akceptacji. Niezależnie od tego, czy jesteś duszą towarzystwa, czy samotnikiem, warto sięgnąć po „The Introverts” i zanurzyć się w świecie opowiadanym przez introwertyczną duszę.