Site icon Recenzje książek z każdej półki

Outpost – Dmitry Glukhovsky

Outpost - Dmitry Glukhovsky

Outpost
Dmitry Glukhovsky

Świat po zagładzie to temat dość intensywnie eksploatowany w literaturze science-fiction. I nie bez kozery. Obserwujemy przecież na bieżąco postępującą degradację środowiska naturalnego człowieka, wyścig państw w doskonaleniu wszelkiego rodzaju śmiercionośnej broni, a w tej właśnie chwili zmagamy się z potężną epidemią wirusa i powoli oswajamy się z myślą, że zostanie on z nami na dłużej, jeżeli nie na zawsze.

Outpost to kolejna pozycja Dmitry’ego Glukhovsky’ego opisująca życie ludzi w świecie spustoszonym przez światowy konflikt zbrojny. Człowiek sam zniszczył swój dom i zmuszony jest teraz żyć na jego zgliszczach. Autor pisze: „Była Rosja – została Moskowia”. Wielkie kiedyś mocarstwo, dziś bardzo okrojone, wykrwawiło się w czasie wojny. Wokół bezpieczeństwa strzegą ufortyfikowane warownie, placówki. Jedną z nich jest ta w pobliżu miasta Jarosław.

„Puste domy, puste ulice. Puste puszki porzuconych samochodów. Bezpańskie kości – osobne i splecione. Dzikie psy.”

Tak teraz wygląda ludne kiedyś miasto. Mieszkańcy schronili się w Placówce, najdalej wysuniętym przyczółku, który strzeże jedynego ocalałego mostu na Wołdze. Mostu przez martwą rzekę, pordzewiałego, skrzypiącego niespokojną melodię. Nad mostem opary mgły.

„Mgła jest oddechem rzeki: powolnej, spienionej, chorej”.

Co skrywa mgła? Co jest za mostem? Czego wypatruje wartownik z karabinem? Martwe miasto, martwa rzeka, martwy świat. Wizja wyniszczonej ziemi, jak mogliśmy się spodziewać po Glukhovskym, jest bardzo sugestywna. Łatwo możemy zwizualizować sobie puste budynki ziejące otworami okien pozbawionych szyb, wszędzie bałagan, wiatr rozwiewa papiery, turla potłuczone butelki po dziurawym trotuarze. Kikuty drzew straszą powyginanymi konwulsyjnie ramionami. Trawa wypalona do cna. Przeważają kolory szarości, brązu i zgniłej zieleni. A wszystko spowija gęsty tuman kwaśnej mgły, przerażający w swej żarłoczności. Znamy to z „Metra”. Tu akcja dzieje się na powierzchni. Ludzie gromadzą się wokół Placówki. Razem raźniej i bezpieczniej. Nie wiedzą, co czeka ich jutro.

„Stary świat upadł na ryj, a nowy jest wielką niewiadomą”.

Co przyjdzie z drugiej strony rzeki? Co dotrze do nich mostem? Przecież kiedyś żyli tam ludzie, pracowali, podróżowali, bawili się, biesiadowali w restauracjach w Jekaterynburgu i dalej. Kiedyś. Bo czas dzieli się na Teraz i Przed Rozpadem.

W Placówce wolno i monotonnie toczy się życie ludzi: młodych, starych i dzieci. Ot, codzienność. Jest stołówka, szkoła, ale zarazem ludzie mieszkają tu stłoczeni niczym sardynki w puszce. Brak im prywatności, oddechu, przestrzeni. Na zewnątrz mogą wyjść tylko w maskach i stroju ochronnym. Towarzyszy im ciągłe poczucie zagrożenia. Brak też żywności. Zapasy przestały docierać. Na skażonej ziemi nic nie wyrośnie. Nie sprzyja to dobrym nastrojom. A przecież tak bardzo chcą marzyć, zakochać się, snuć plany na przyszłość. Jakie to jednak trudne.

W okresie zwątpienia, braku stabilności i poczucia bezpieczeństwa ludzie często przypominają sobie o Bogu, chcą by ktoś otoczył ich opieką. Pragną duchowego pocieszenia i drogowskazu w swoim zagubieniu. Tworzy się wówczas przestrzeń dla tych, którzy mają dar widzenia więcej i głębiej niż pozostali. Ludzie gromadzą się wokół nich nawet wówczas, gdy słyszą: „Pan nas nie strzeże. Pozostawił nas samym sobie” Kim jest tajemniczy batiuszka Daniił. Skąd przybył i co widział wędrując przez „osiedla pustych bloków z wielkiej płyty, pustych pudełek po ludziach”. Czy wie, co czeka ludzkość? I skąd mógłby to wiedzieć? Kaznodzieja to tylko, czy prorok?

Całe mnóstwo tu pytań, na które niecierpliwie wyglądamy odpowiedzi. Klimat iście apokaliptyczny, ciężki. Czytając czujemy żrący odór zawiesistej mgły, a na plecach oddech czegoś… zza mostu… zza rzeki… Przygniata nas ludzka beznadzieja. Solidaryzujemy się z Michelle, pragnącą za wszelką cenę wyrwać się z Placówki do upragnionej Moskwy. Bo może tam jest życie, coś się dzieje, są perspektywy na przyszłość. Kibicujemy młodemu marzycielowi Jegorowi, życząc mu, aby spełniły się jego marzenia. By pokochała go Michelle i żeby udało mu się nagrać piosenkę życia. Tymczasem jednak śpiewa on tylko: Zostawiliście nam wypatroszony świat. Całe mięso ze środka wsadziliście w konserwy.”

Powolna początkowo akcja gwałtownie przyspiesza, zagadki znajdują nieoczekiwane rozwiązanie. Czy ludzie przetrwają? Co przyjdzie zza rzeki? Przyniesie dobro czy zło? Nic z tego. Nie zdradzę już niczego więcej. Przeczytajcie sami. Warto.

Informacje o książce:
Tytuł: Outpost
Tytuł oryginału: Outpost
Autor: Dmitry Glukhovsky
ISBN: 9788366575752
Wydawca: Insignis
Rok: 2021

Exit mobile version