Site icon Recenzje książek z każdej półki

Ostatni papież, tajemnica przepowiedni Malachiasza – Dariusz Hryciuk

Recenzja książki Ostatni papież, tajemnica przepowiedni Malachiasza

Ostatni papież, tajemnica przepowiedni Malachiasza
Dariusz Hryciuk

Wyobraź sobie świat, w którym nie potrzebujesz dowodu osobistego ani karty bankomatowej – w dłoni masz bowiem wszczepiony (jak każdy inny człowiek na Ziemi) chip, który zastępuje dokumenty, pieniądze, historię chorób, etc. W którym zakodowane jest wszystko na Twój temat. Naprawdę WSZYSTKO. W efekcie masz wrażenie, że cała otaczająca Cię rzeczywistość została spersonalizowana (oczywiście pod Ciebie) – idąc na zakupy, widzisz wyłącznie swoje ulubione kolory, słyszysz ulubioną muzykę i czujesz ulubione zapachy… Wyobraź sobie świat, w którym nie potrzebujesz już telefonu komórkowego (jego rolę przejął douszny implant), a lodówka sama „robi zakupy”…

Tak oto – w porównaniu do obecnych realiów – zmieniła się rzeczywistość w najnowszej, futurystycznej powieści Dariusza Hryciuka pt. „Ostatni Papież”. Jednocześnie, właśnie w tych realiach rodzi się prawdziwe zło – i to realne, i to metaforyczne. Ani o gram, ani o milimetr nie zmalała bowiem ludzka niegodziwość – nieuczciwość, żądza władzy i pieniędzy. Wręcz przeciwnie – „ciemna strona” jednych jeszcze pociemniała, wydobywając z nich najgłębsze lęki i nienawiść. Podczas gdy tymi drugimi – „zachipowanymi” – jeszcze łatwiej rządzić, sterować, manipulować. To właśnie temu uniwersalnemu toposowi – walce dobra ze złem – poświęcony został „Ostatni Papież” Hryciuka. Jest to powieść wielowątkowa, w której przeplatają się ze sobą dwie płaszczyzny – fizyczna, materialna oraz niematerialna, duchowa. Splatają się losy ludzi mediów, biznesu, polityki i Kościoła, przedstawicieli zarówno najwyższych kręgów – amerykańskiego Kongresu i Watykanu, jak i „zwykłych śmiertelników”. Wszystkich ich łączy jedno – nadciągająca wizja Trzeciej Wojny Światowej oraz nadejścia Antychrysta. Z okładki książki krzyczy zdanie „Nie wiadomo, kiedy to się stanie, pewne jest jednak, że świat, jaki znamy, przeminie. Jak mógłby więc wyglądać ten dzień, po którym już nie będzie następnego?” Mroczna wizja, nieprawdaż? I taka właśnie jest powieść Hryciuka. Nie mogąc zdradzić treści i zakończenia, napiszę tylko – „mroczna i przygnębiająca”. Dla fanów gatunku – zapewne „elektryzująca”, „porażająca”. O jednym mogę zapewnić – w realizacji swojej literackiej wizji o „dniach ostatecznych”, autor posunął się naprawdę daleko.

Muszę przyznać, iż nieczęsto sięgam po książki z cyklu „Największa teoria spiskowa wszech czasów”, czyli „od Kongresu do Watykanu”. W dodatku, kultowe już „Kod da Vinci” oraz „Anioły i Demony” Dana Browna ustawiły (w moim guście) wysoko poprzeczkę dla twórców tego typu literatury. Mimo, iż „Kod…” czytałam już wiele lat temu i szczegóły uległy oczywiście zatarciu, podświadomie dokonywałam porównań tych pozycji. Powieść Dariusza Hryciuka czyta się dobrze, chociaż… chciałabym, aby było „lepiej”. Mimo że warstwa językowa jest poprawna i przyzwoita, czasem czułam niedosyt, szczególnie w początkowych rozdziałach, kiedy sama akcja dopiero nabierała tempa. Plusem są krótkie rozdziały i nieskomplikowane zdania, które dynamizują akcję oraz przyspieszają tempo czytania. W efekcie „Ostatni Papież” naprawdę mnie wciągnął, a to jak dla mnie podstawowe kryterium tego gatunku. I za to autorowi stawiam „+”. Jednakże w moim umyśle toczyła się też swoista gra – coś przyciągało do akcji, lecz jednocześnie coś odpychało od zagłębiania się w jej mrok. Zdecydowanie nie jest to powieść, w świat której chciałabym się przenieść tu i teraz, aby walczyć razem z bohaterami i „ratować świat”. Może taka specyfika tego (pod)gatunku? A może taka specyfika mojego umysłu.

Zazwyczaj jestem wymagająca w stosunku do wykreowanych bohaterów. Idealni dla mnie – to nie czarno-biali, przewidywalni bohaterowie i antybohaterowie. Lubię bardziej skomplikowane postaci. Takie, które nie tylko opowiadają się po stronie dobra lub zła, ale toczą także walkę wewnętrzną, zmagają się ze swoimi ludzkimi słabościami. W powieści Hryciuka trochę mi tego zabrakło. Zabrakło mi sylwetek, które uniosłyby ciężar gatunkowy tej powieści. Szczególnie główny bohater, David, jest według mnie zbyt mało wyrazisty i charyzmatyczny, jak na kogoś, od kogo zależą losy świata. Nie pociąga mnie. Ujęła mnie natomiast postać księdza Bernarda, jakby lepiej przemyślana i dopracowana. Podsumowując przegląd sylwetek – mam świadomość, że każdy gatunek rządzi się swoimi prawami, a psychologiczna konstrukcja postaci w tym przypadku nie jest kluczowym kryterium oceny.

Zaskakujący i intrygującym elementem, o którym nie sposób nie wspomnieć, są zawarte w powieści „Ostatni Papież” treści ewangelizacyjne (być może odzwierciedlenie osobistych poglądów i przekonań autora?). Zasadność ich zamieszczenia wydaje mi się być dyskusyjna, ale rozstrzygnięcie tej kwestii pozostawiam czytelnikowi.

Ogólnie rzecz biorąc, najnowsza propozycja Dariusza Hryciuka to całkiem przyzwoita powieść futurystyczna. Jej lektura wciąga i grozi zarwaną nocką (jeśli wciągnie za bardzo), lub trudnościami w zaśnięciu (bo zakończenie przyprawia o dreszcz). A więc, jeśli planujesz chwilę lektury przed snem… Radzę dobrze się zastanowić, czy „Ostatni Papież” będzie odpowiednim wyborem, jeżeli jednak lubisz nieprzespane noce przy mocnej książce… To co innego.

Informacje o książce:
Tytuł: Ostatni papież tajemnica przepowiedni Malachiasza
Tytuł oryginału: Ostatni papież tajemnica przepowiedni Malachiasza
Autor: Dariusz Hryciuk
ISBN: 9788361463092
Wydawca: Varsovia
Rok: 2014

Exit mobile version