Site icon Recenzje książek z każdej półki

Miłość w kroplach deszczu – Katarzyna Krakówka

Miłość w kroplach deszczu - Katarzyna Krakówka

Miłość w kroplach deszczu
Katarzyna Krakówka

„Patryk nagle spoważniał, spojrzał na Julkę. Wiem, że on coś do niej czuje, to widać. To spojrzenie, jego dystans pokazują, że boi się związków. Pewnie nigdy nie czuł tego, co czuje do niej. Przywykł do kawalerskiego życia, boi się zobowiązań, ale podejrzewam, że nie potrwa to długo. W końcu blokada pęknie, bo nawet widać, że już pomału się kruszy. Wydaje mi się, że on udaje twardego, ale pod tym kamuflażem kryje się wrażliwy facet, i to jego unikanie poważnych związków jest ucieczką od cierpienia, od rozstań. Śmierć matki chyba też na to wpłynęła”

Co w tej książce mogłoby zasłużyć na uznanie? Moim zdanie nic. Powyższy cytat mówi nam o dwóch aspektach. Po pierwsze, że miał być to romans. I wyrażenie „miał być” jest tutaj kluczowe. Po drugie już na pierwszy rzut oka widać jak rozwlekłe są opisy. Co dla tak cienkiej książki jest zabójstwem. Już wiadomo, że historia będzie nijaka. Osobiście trochę mi przykro, że straciłam czas na lekturze, mimo że zajęło mi to tylko trzy godziny.

Historia opowiada o losach Julii.

„[…] nauczyła się, że musi sama sobie radzić w życiu. Osierocona przez matkę i odtrącona przez ojca, w dorosłym życiu pragnie tylko jednego: odciąć się od trudnej przeszłości. Przeprowadzka do Warszawy miała być dla niej szansą na nowy start. Tymczasem wspomnienia, które wciąż ją dręczą, uniemożliwiają nawiązanie głębszych relacji. Nieufna i zdystansowana Julka wystrzega się sercowych komplikacji do momentu, w którym spotyka Patryka, swojego znajomego sprzed lat. I choć oboje czują do siebie coś więcej niż zwykłą sympatię, dramatyczne historie rodzinne nieustannie kładą się cieniem na ich życiu. Co gorsza, Julce ponownie zaczyna doskwierać choroba, która zdiagnozowano u niej w dzieciństwie. Czy wystarczy jej sił, by po raz kolejny zmierzyć się z nieprzyjaznym losem?”

Czytając opis na okładce byłam wniebowzięta. Myślałam, że będzie to przepiękny romans z odrobiną namiętności i zwrotów akcji. Teraz czytając dokładnie ten sam fragment doznaję kolejnego zawodu. Po pierwsze prawie nic co znajduje się na okładce nie jest prawdą. To tylko wodzi czytelnika za nos. To, że bohaterka jest doświadczona przez los, to się zgodzę. Jednak biorąc pod uwagę jej kreację i mocny charakter w ogóle tego nie oddaje. Szczególnie jeśli chodzi o dręczące ją wspomnienia – mogłabym zapytać które? Niewiele jest momentów, kiedy nasza bohaterka użala się nad sobą lub wraca do przeszłości. Jedyne co się powiela i to aż za często to opowieść o odtrąceniu przez ojca. Julia to bohaterka nieufna i zdystansowana? Jak to? Bo z tego co można wynieść z tej książki to z pewnością nie to. Te cechy przypisałabym Patrykowi – głównej męskiej postaci. A informacja o chorobie to niezły spoiler, biorąc pod uwagę, że na to poświęconych zostało dopiero kilka ostatnich stron. Nie wiem kto tworzył opis na okładkę, ale chyba nie przeczytał książki.

Nic nie jest mocną stroną tej historii, nawet kreacja bohaterów. Autorka każdego stworzyła tylko powierzchownie. Nikt niczym się nie wyróżnia. Bohaterowie momentami mi się mieszali. Każdy z każdym ma powiązania, zna się z dzieciństwa. Każdy się z każdym przyjaźnił. Aż trudno czasami się połapać kto, jakie ma relacje. Rozdziały są pisane z perspektyw postaci. Może to miało nam pomóc w zrozumieniu fabuły i rozróżnieniu bohaterów? Nic dziwnego, skoro każda z postaci jest do siebie podobna. W tym całym chaosie nie pomagają także rozdziały, które miały być czymś w rodzaju listów do mamy Julii. To stwarzało taką dezorientację podczas czytania, że miałam ochotę je omijać.

Zakończenie jest żadne. Autorka urywa w połowie rozdziału. Rozumiem, że zapowiada to kolejną część, jednak to kolejny policzek dla czytelnika. Na koniec jedyne co miałam w głowie to „to tyle?”. Nie jest to zbyt pozytywne podsumowanie.

Czy polecam tę książkę? Nie. Jest tam wiele wątków, których mogłoby tam nie być i nic by to nie zmieniło. Historia mogłaby być o połowę krótsza. I nie uważam, żeby miał być to dobry romans. Relacja głównych bohaterów przypomina raczej typowego „focha” nastolatków, a nie namiętną miłość. A raczej czytelnik oczekuje czegoś więcej. Szczególnie po okładce i tytule, który bezpośrednio nakierowuje nas na literaturę romantyczną.

Jeśli traficie kiedyś na „Miłość w kroplach deszczu” to ostrzegam, że czytacie na własną odpowiedzialność. Raczej będziecie się nudzić i irytować. Albo jak ja, odliczać strony do końca, żeby móc już ją odłożyć na półkę.

Informacje o książce:
Tytuł: Miłość w kroplach deszczu
Tytuł oryginału: Miłość w kroplach deszczu
Autor: Katarzyna Krakówka
ISBN: 9788382198904
Wydawca: Novae Res
Rok: 2022

Exit mobile version