Site icon Recenzje książek z każdej półki

Kukułcza piwnica – Marta WaŁa

Kukułcza piwnica - Marta WaŁa

Kukułcza piwnica
Marta WaŁa

Na początku chciałabym ostrzec wszystkich czytelników „Kukułczej piwnicy”: zanim zabierzecie się do czytania, to zarezerwujcie sobie wolny czas na czterysta pięćdziesiąt stron tekstu, najedzcie się, napijcie, w innym przypadku grozi wam zaniedbanie obowiązków domowych lub służbowych, a także niedożywienie, gdyż jak przeczytacie pierwszą stronę, nie będziecie w stanie przerwać przed końcem powieści.

Janina zupełnie niespodziewanie znajduje w swoim bagażniku ciało mężczyzny, w którym rozpoznaje kochanka swego męża. (Stosunki rodzinne zostaną wyjaśnione w dalszym etapie). Ciało, nie do końca wiadomo: żywe, czy już nie, zostaje uprowadzone przez fałszywych policjantów. W nocy do jej domu wkrada się włamywacz, a w podłodze w kuchni rodzina znajduje zamknięte zamkiem z szyfrem wejście do piwnicy, której tam wcześniej nie było. Janina z mężem i trójką przyjaciół rozpoczyna prywatne śledztwo. Sytuacja, szalona od początku, coraz bardziej się gmatwa, czasem zmienia się z minuty na minutę. Zgodnie z tym, co mówił Hitchcock o filmie „powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, potem zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć”, fabuła w książce jest na początku tak nieprawdopodobna, że wydaje się, iż nie można już bardziej wszystkiego pokręcić, a jednak autorce to się udało: akcja rozkręca się jeszcze bardziej, a przygody, które spotykają przyjaciół, chyba tylko im mogą się przydarzyć.

Dawno się tak nie ubawiłam, jak czytając „Kukułczą piwnicę”. Widać, że autorka lubi kryminały i styl pisania Joanny Chmielewskiej, bałam się nawet na początku, że będzie to tylko naśladownictwo, jednak nic bardziej mylnego – Marta WaŁa, a właściwie Marta Anna Wasilewska, ma swój własny niepowtarzalny styl i sposób pisania, a biorąc pod uwagę, że to jej debiut literacki, jest on w pełni udany, a autorka kreuje postacie oryginalne, dobrze zarysowane, z których każda jest indywidualistą i ma ciekawe życie, choć na pewno nie tak ciekawe i oryginalne, jak główna bohaterka i równocześnie narratorka, Janina, o której inni mówią:

„Życie bez ciebie to by było… No nawet nie wiem, co tu wrzucić dla porównania, co jest niemożliwie nudne, jednostajne, okropne, takie no tłamszące nicością? […] Życie bez Janiny jest jak stanie w kolejce po leki na sraczkę”.

Janinie ciągle zdarzają się nieprawdopodobne i zdumiewające historie, nic nie może przebiegać normalnie, bez ustanku albo sama wpada w tarapaty, albo wciąga innych ludzi w dziwaczne sytuacje. Z nią wpada się z deszczu pod rynnę, a potem do rwącej rzeki, by po wykaraskaniu się z opałów wskoczyć do ogniska. Tak też toczy się akcja „Kukułczej piwnicy”. Bez przerwy coś się dzieje, nie ma chwili wytchnienia, zdarzenia biegną, niczym ogromny rollercoaster, z górki w dół, w bok i do góry nogami, a że w tym szaleństwie jest metoda, pomimo nagromadzenia wydarzeń, i formacji i zagadek, wszystko układa się w końcu w logiczną całość i udaje się rozwiązać problemy, których być może nie udałoby się rozwikłać, gdyby nie zwariowane pomysły przyjaciół.

Największym atutem tej komedii kryminalnej jest niesamowity humor. „Filip jest waniliowy jak lody od Grycana”, to tylko jedno w wielu śmiesznych skojarzeń autorki książki. Mamy tu również kapitalny humor sytuacyjny. Niezwykle plastycznie opisane są różne sytuacje, w których znajdują się bohaterowie, a czytając opis, wprost widzi się to dokładnie, jakby w zwolnionym tempie na filmie.

„Monty Python to przy tym wykład o minimalizmie w wystroju wnętrz”.

W trakcie czytania śmiałam się do łez dobrze, że czytałam w domu, nie w miejscu publicznym, bo dziwnie by na mnie ludzie patrzyli. Nie jest łatwo napisać dobrą komedię, do tego kryminalną. Autorce książki udało się to znakomicie. Intryga jest doskonała, wszystko od początku do końca jest dobrze przemyślane, fabuła trzyma w napięciu, splot wydarzeń jest logiczny, pomimo tego, ze chaos w postępowaniu i myśleniu bohaterów zdaje się temu przeczyć.

Kukułcza piwnica” to kapitalna książka na lato, poprawia humor i nastrój, ciągle uśmiecham się na jej wspomnienie. Będę obserwować autorkę i liczę, że jeszcze nie raz będę mogła się bawić przy jej książkach. Polecam tę opowieść każdemu, kto lubi czarny humor, dobrą zabawę i szalone historie detektywistyczne.

Exit mobile version