Do sięgnięcia po „Konsorcjum” skusiła mnie okładka, która naprawdę hipnotyzuje! O ile o okładkach z Novae Res mogłabym powiedzieć, że w większości szału nie robią, to tutaj naprawdę się postarali. O autorce (stawiam, że napisała to kobieta) nie wiem zgoła nic, co jeszcze podkręca aurę tajemnicy krążącą wokół tej powieści. Byłam naprawdę zaintrygowana, a co z tego wyszło?
Nadia Cruz jest młodą, piękną kobietą, która wydaje się być zadowolona ze swojego życia. Po dość burzliwym okresie w swoim życiu przeprowadza się do Berlina. Pewnego dnia wraz z paczką przyjaciół postanawia wybrać się do klubu o nazwie Genesis, gdzie jej wzrok pada na najprzystojniejszego mężczyznę, jakiego kiedykolwiek widziała.
„Jest najprzystojniejszym facetem, jakiego do tej pory oglądały moje oczy. Wygląda na dwadzieścia osiem, może dwadzieścia dziewięć lat i jest po prostu grzesznie piękny, jeżeli tak można określić faceta. Ma z pewnością powyżej metra dziewięćdziesięciu wzrostu, ciemne blond włosy po bokach krótsze, a na czubku dłuższe i zaczesane do góry. Do tego lekki zarost i ta muskularna, atletyczna sylwetka…”
Główna bohaterka jest zafascynowana tajemniczym nieznajomym z klubu, z którym jej drogi jeszcze się skrzyżują. Przystojny blondyn, Dominic, nie zrobił na niej dobrego wrażenia, jednak nie można odmówić mu magnetyzmu. Szybko stwierdza, że to nie jest facet dla niej i stara się wrócić do normalności. Można by nawet stwierdzić, że w jej życiu zagościł względny spokój, dopóki na kartach powieści nie pojawia się Aśka, najlepsza przyjaciółka Nadii.
Dziewczyna proponuje jej pracę menadżera w klubie, który mieści się w kompleksie należącym do wuja Aśki, Victora. Wydaje się, że ta praca to wymarzone zajęcie dla Nadii, która po studiach może wreszcie się wykazać swoją wiedzą z zakresu finansów. Okazuje się, że bezpośrednim przełożonym Nadii nie będzie Victor, tylko jego syn, Dominic.
Nadia jest bardzo ciekawa, jaki jest jej szef. Ma reputację podrywacza i ponoć seks z nim jest nieziemski… Mogą to potwierdzić tabuny kobiet. Dominic Alexandrow jest mężczyzną, przed którym rozsądnie jest uciec, a już na pewno katastrofą byłoby zadurzenie się w nim.
Kiedy myślę o „Konsorcjum” jako o kolejnej przeczytanej książce to na myśl nasuwa się mi, że była po prostu dobra. Autorka (przyjmę, że jest kobietą) ma bardzo przyjemny styl, a kartki wręcz uciekają spod palców i przyznam szczerze, że naprawdę mnie wciągnęła. Jednak jest w tej pozycji coś, co mi nie leżało i przez te elementy nie mogę dać tej lekturze większej oceny niż 6/10.
Pierwsza rzecz, którą ledwo zniosłam, to osoba Aśki. Na serio, A.S. Sivar powinna dostać nagrodę za stworzenie najbardziej wkurzającej bohaterki. Chyba już dawno żadna postać w literaturze nie grała mi na nerwach tak bardzo. Jest głupiutka, obchodzą ją tylko imprezy i wyrywanie facetów, w dodatku moim zdaniem jest słabym materiałem na przyjaciółkę. Cały czas rozpowiada wszystkim naokoło o wstydliwych rzeczach z życia Nadii, nie umie trzymać języka za zębami i co najgorsze pcha ją na siłę do łóżka Dominika.
Kolejna rzecz, która miała chyba być jedną z mocniejszych stron tej powieści, to relacja Nadii i Dominika. O Jezu! Nadia z fajnej i niegłupiej dziewczyny staje się przy nim zależną idiotką, która nawet nie umie postawić na swoim. Najgorsze jest to, że wystarczy, że on tylko ją dotknie, a ona porzuca wszystkie, WSZYSTKIE swoje zasady i to, co sobie postanowiła.
Co do naszego boskiego faceta, to nie polubiliśmy się. Owszem, aż kipi seksem, jest bogaty, przystojny i w ogóle, ale oprócz tego nie ma w nim żadnej dobrej cechy. Spotkałam się gdzieś z tym, że Alexandrow to połączenie Greya z Crossem. Owszem, z Christianem mogliby się dogadać, ale Gideona mi zostawcie w spokoju.
„Konsorcjum” to pierwszy tom serii. Nawet jeśli Novae Res wyda drugi tom, a z tym przecież różnie bywa, to raczej nie mam ochoty po niego sięgać. Moim zdaniem temat jest aż nadto wyczerpany i książka mogłaby być dużo cieńsza, gdyby wyciąć te wszystkie nic nie wnoszące sprzeczki Dominika i Nadii. W dodatku tajemniczy temat konsorcjum został tak boleśnie pominięty, że ja już nawet nie jestem ciekawa o co chodzi.
Czy polecam? Osobiście stoję pośrodku przy czym jestem bardziej na tak niż na nie. Jeśli chcecie się rozerwać, macie ochotę na erotyk, w którym sceny seksu nie są żenujące, to jak najbardziej możecie sięgnąć i nie będziecie się nudzić.
Informacje o książce:
Tytuł: Konsorcjum
Tytuł oryginału: Konsorcjum
Autor: A.S. Sivar
ISBN: 9788381472111
Wydawca: Novae Res
Rok: 2018