Site icon Recenzje książek z każdej półki

Jasne Słońce o brzasku. Birma – Kacper Soszka

Jasne słońce o brzasku. Birma - Kacper Soszka

Jasne Słońce o brzasku. Birma
Kacper Soszka

Uświadomiłem sobie, w jakże innym świecie teraz przebywam. Innym od tego, który znam od urodzenia” – pisze autor w pierwszych zdaniach książki. Myślę, że doskonale opisuje ono cel, po co człowiek podróżuje. Przebywanie i poznanie miejsc oraz ludzi tak innych od tych, do których przywykliśmy, to największa zachęta do wyruszenia w drogę, nawet jeśli ta podróż ma kosztować wiele wysiłku, wyrzeczeń, pieniędzy i poświęceń. Książka Kacpra Soszki „Jasne Słońce o brzasku. Birma” opowiada właśnie o takiej przygodzie – wymagającej i pełnej trudności, ale pozwalającej, jak żadna inna, odkryć światy i miejsca, do których niewiele osób dociera.

Książka „Jasne Słońce o brzasku. Birma” Kacpra Soszki to opowieść o podróży do Birmy, kraju skorumpowanego przez lokalne władze, gdzie mieszkańcy żyją w nieustannym zastraszeniu przez rządzących. Choć sytuacja po zmianie rządu w 2011 roku i przejęciu władzy przez rząd cywilny (do tej pory władzę sprawowała junta wojskowa) uległa nieznacznej poprawie, poziom prześladowania, inwigilacji i sterowania życiem mieszkańców wciąż zaskakuje, niestety negatywnie. Rząd szczelnie zamknął kraj na świat i tym samym skazał jego mieszkańców na cichą wegetację pod dyktando rządzących. Autor opowiada o swoim doświadczeniu zetknięcia z tym absurdalnym dla nas, Europejczyków, porządkiem politycznym.

Biorąc pod uwagę sytuację polityczną, ale też ogromną, wszechpanującą biedę życie obywateli Birmy i krajów do niej podobnych z pewnością nie jest proste. Nie jest też ono proste dla podróżników odwiedzających te miejsca, o czym możemy przekonać się z lektury książki. Niewygody i czyhające po drodze niebezpieczeństwa nie są jednak przeszkodą dla Kacpra i jego towarzyszki, nazywanej przez niego, Rudą, którzy wyruszają w kilkutygodniową podróż po tym kraju pełnym zagadek, kontrastów i pułapek. Autor książki wydaje się być prawdziwym pasjonatem, kimś, kto zna prawdziwy smak podróżowania, wie, po co to robi i jaką to dla niego ma wartość.

„Ani razu nie żałowałem, że nie skorzystaliśmy z szybkiej, dwudziestogodzinnej łodzi. Oczywiście nie chodzi o pieniądze, choć pierwotnie to było powodem. Pokonując tę trasę jednostrzałowo, nie mógłbym liczyć na podziwianie bizantyjskich krajobrazów, obcowanie z lokalsami, picie bawarki w nieodwiedzanej przez nikogo szkole mnichów. (…) Po to tu jestem by podpatrzeć życie, poszerzyć światopogląd, nauczyć się czegoś i dać się zaskoczyć”.

Myślę, że szczególnie mocnym doświadczeniem dla osób odwiedzających Birmę musi być zderzenie z systemem rządów, który, jak pisze sam autor, „brutalnie sprowadza na ziemię”. Wszechobecne kontrole, liczne sankcje, groźba deportacji lub nawet groźba więzienia za nieprzestrzeganie zasad (których nie sposób pewnie wszystkich odkryć i wymienić) to tylko niektóre z utrudnień podróżowania po Birmie – choć wydawało mi się, że posiadam pewną wiedzę na temat krajów Azji Południowo-Wschodniej, naprawdę nie mogłam się temu nadziwić. I bardzo trafnie autor opisuje sposób poruszania się po tym kraju – towarzyszy mu „wrażenie podążania ścieżką wytyczoną przez kogo innego”. Warto wspomnieć, że oprócz skomplikowanej sytuacji politycznej Birma to kraj, który przez wiele lat intensywnie wspinał się na liście najbiedniejszych krajów świata, z czym łączą się kolejne niewygody, słabe warunki sanitarne i ryzyko wielu chorób. Nasuwa się jeden wniosek – taka podróż wymaga odwagi, choć zdecydowanie uważam, że musi to być niesamowite doświadczenie. Taka jest właśnie Birma – poznając ją bliżej, trzeba przyjąć nie tylko jej uroki, których z pewnością ma bez liku, ale też ciemne strony, na które po prostu trzeba się zgodzić, decydując się na taką podróż.

Książka wzbogacona jest w liczne fotografie, które pomagają poznać i wyobrazić sobie świat, o którym opowiada. Podzielona została na rozdziały z fabułą, w których autor po kolei zapoznaje nas ze szczegółami ze swojej azjatyckiej przyrody, oraz te, zatytułowane po prostu: „Pozafabularnie” , w którym można znaleźć uzupełnienie wiedzy czytelnika na temat kraju, mieszkańców, ich zwyczajów czy przyrody, zatrzymując na chwilę fabułę i akcję. Co oznacza charakterystyczne cmokanie Birmańczyków? Co takiego jedzą Birmańczycy i dlaczego Europejczykom wydaje się to nie do przełknięcia? Dlaczego w Birmie pomimo ruchu prawostronnego kierownica również jest po prawej stronie (w życiu nie przypuszczałam, że jest na świecie taki kraj!)? Autor wyjaśnia wszystko w sposób zwięzły, ale przy tym ciekawy. Największym zaskoczeniem była jednak wiadomość, również wyczytana w rozdziałach „Pozafabularnie”, że jeszcze do zeszłego roku do Birmy nie docierały transporty Coca-Coli. Uwierzycie?

Książka Kacpra Soszki to przyjemna lektura do popołudniowej kawy i świetna okazja do podróżowania choć w swojej głowie, gdy obowiązki nie pozwalają opuścić domu. Na koniec przetoczę jeszcze słowa autora o różnicach między ludźmi, które nie powinny stanowić podziałów, ale wręcz przeciwnie – powinny motywować do wzajemnego poznawania i zaciekawienia się sobą nawzajem. Książkę zdecydowanie polecam.

„Bywa, że w zderzeniu z innym światem mam wrażenie wylądowania nie na podwórku sąsiada, lecz na zupełnie innej obcej planecie. I choć możemy porozmawiać nawet tym samym językiem, używać tych samych słów i zdań, to kompletnie nie potrafimy siebie zrozumieć. Na mnie te różnice działają oczywiście jak magnes, taki wabik na podróżnika. Ta niepodobność do niczego stanowi zachętę i zaproszenie do nauczenia się czegoś nowego, do odbycia wspaniałej przygody. Nie zawsze bezpiecznej, nie zawsze przyjemnej, nie zawsze kończącej się szczęśliwie, ale zawsze poszerzającej światopogląd i wiedzę oraz dającej możliwość odnalezienia innych wartości, pozwalających zrozumieć życie na tym nieznanym lądzie.”

Informacje o książce:
Tytuł: Jasne Słońce o brzasku. Birma
Tytuł oryginału: Jasne Słońce o brzasku. Birma
Autor: Kacper Soszka
ISBN: 9788381272926
Wydawca: Bernardinum
Rok: 2020

Exit mobile version